Koniec Blattera i... Platiniego?

Podejrzewani o korupcję szef FIFA i prezydent UEFA zostali zawieszeni na 90 dni przez komisję etyki światowej federacji piłkarskiej. To zapewne efekt presji, jaką na działaczy zaczęli wywierać biznesowi partnerzy. Nie wiadomo, czy Platini zdąży wystartować w lutowych wyborach na następcę Blattera.

Wraz z Blatterem i Platinim zawieszony został także były sekretarz generalny FIFA Jérome Valcke, którego w atmosferze skandalu we wrześniu odsunięto ze stanowiska, gdy okazało się, że handlował na czarnym rynku biletami na mundial. Valcke stracił posadę, ale dopiero wczorajsze zawieszenie pozbawiło go praw działacza FIFA. Odsunięci przez trzy miesiące nie mogą angażować się w żadną aktywność związaną z futbolem, nawet pojawiać się na meczach.

Tego, co spotkało Blattera, wielu się spodziewało - z komisji etyki FIFA płynęły takie sygnały od kilku dni. Szwajcar pod ciężarem piętrzących się zarzutów korupcyjnych uderzających w FIFA (różnych afer jest już kilkanaście, w tym podejrzane przetargi na organizację MŚ 2018 i 2022) już kilka miesięcy temu zapowiedział, że zrezygnuje ze stanowiska. Rozpisał przyśpieszone wybory na 26 lutego, deklarując, że nie będzie kandydował. Chmury nad jego głową jeszcze pociemniały - śledztwa korupcyjne wobec działaczy FIFA prowadzone są już po obu stronach Atlantyku. W USA zatrzymano kilkunastu z nich. W Szwajcarii nowym śledztwem objęty został sam Blatter podejrzewany o malwersacje przy sprzedaży praw telewizyjnych na Karaibach.

Szokiem jest zawieszenie Platiniego, któremu do wczoraj ziemia pod nogami aż tak mocno się nie paliła. Francuz ma kłopoty, i to poważne, bo nie potrafi logicznie wytłumaczyć, czemu w 2011 r. wziął od Blattera 2 mln franków szwajcarskich za "usługi konsultacyjne", które rzekomo wykonał dziewięć lat wcześniej. Media spekulują, że była to łapówka za poparcie Blattera w wyborach z 2011 r. i załatwienie głosów prezesów federacji z Europy. Blatter pokonał dzięki nim Katarczyka Mohammeda bin Hammama. Ale Platini do tej pory w tej sprawie traktowany jest przez szwajcarską prokuraturę wyłącznie jako świadek. Wstawił się za nim francuski minister sportu, a FIFA i UEFA umywały ręce.

Zmiana strategii wynika zapewne z tego, że kierujący komisją etyki FIFA sędzia Hans-Joachim Eckert - niemieckie media już dodają "ten, który pokonał Blattera" - poczuł się dużo pewniej. Niedawno najwięksi sponsorzy FIFA: McDonalds, Visa, Budweiser i Coca-Cola, którzy wpompowali w futbol kilka miliardów dolarów, dali do zrozumienia, że nastał czas na wielkie antykorupcyjne porządki. I dali zielone światło do odważniejszych działań.

Platini do niedawna wymieniany był jako główny faworyt lutowych wyborów w FIFA. Teraz u bukmacherów jego akcje mocno spadły, choć prawnicy Francuza i on sam przekonują, że zdąży jeszcze przeprowadzić kampanię.

Tymczasowym następcą Blattera został szef afrykańskiej federacji (CAF) Issa Hayatou, co z atmosferą oczyszczania na razie ma niewiele wspólnego - za Kameruńczykiem też ciągną się korupcyjne oskarżenia. BBC twierdzi, że przyjmował łapówki przy sprzedaży praw TV w latach 90. U bukmacherów najpoważniejszym kandydatem na następcę Blattera został jordański książę Ali bin al-Husajn.

Sepp Blatter - od szefowania federacji hokeja po zawieszenie w FIFA [KLUCZOWE DATY]

Czy Sepp Blatter wróci do FIFA?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.