Po zakończeniu rundy jesiennej Stasiak pokłócił się z Grajewskim. A kiedy powiedział, że "w Widzewie zarabia na frytki", został odsunięty od składu. Jego kontrakt z Widzewem kończy się w czerwcu, a klub, który chciałby go teraz kupić, musi zapłacić 400 tys. zł.
Dotychczas oferty wypożyczenia podstawowego piłkarza reprezentacji olimpijskiej złożyły czołowe zespoły II ligi: Zagłębie Lubin (chce go wymienić na innego eks-"olimpijczyka" Krzysztofa Kazimierczaka) i GKS Bełchatów. Jednak do Lubina nie chce przenieść się zawodnik, zaś Bełchatów nie jest w stanie spełnić żądań Widzewa.
Wczoraj z propozycją transakcji wymiennej wystąpiła Legia. - Chętnie wzięlibyśmy Wojciecha Szalę i Radosława Wróblewskiego, ale nie bylibyśmy w stanie spełnić i ich żądań finansowych - twierdzi szef Widzewa. Według Grajewskiego kontrakty zawodników Legii przekraczają 300 tys. zł rocznie.
W Widzewie twierdzą, że Stasiak dostał propozycję z Wisły Kraków, dlatego chce doczekać do końca kontraktu.
Inny widzewiak odsunięty od drużyny - Piotr Włodarczyk - był na testach w LR Ahlen (2. Bundesliga), ale nie podpisał kontraktu. Być może wyjedzie do Rosji, skąd ma aż trzy oferty.