- Niech Juventus nie liczy na łatwe trzy punkty. Wprawdzie wygrali z nami w pierwszym meczu 4:2, ale to, że strzeliliśmy na Stadio delle Alpi dwie bramki, napawa nas nadzieją. Weekendowy remis 3:3 z Barceloną też tylko dobrze nam zrobił. Nie stoimy na straconej pozycji - uważa były napastnik Juve, a dziś Real Sociedad Darko Kovacević. Serb wrócił właśnie do zdrowia po przebytej grypie, trener Hiszpanów Raynald Denoueix będzie miał więc do dyspozycji wszystkich swoich piłkarzy.
Marcello Lippi przyjechał do San Sebastian bez dwóch francuskich gwiazd Davida Trezeguet i Liliana Thurama oraz Gianluki Zambrotty. Nie są kontuzjowani, trener dał im odpocząć, bo "
Serie A jest dla nas co najmniej tak samo ważna jak
Liga Mistrzów. W tej drugiej na razie wygraliśmy wszystko, natomiast w Serie A - nie".
W weekend Juventus zremisował w Mediolanie z AC Milan 1:1, a włoskie gazety rozpisują się o zarzutach prezesa AS Romy Franco Sensiniego, który oskarżył oba kluby, że umówiły się na remis. Lippi oświadczył, że nie zamierza komentować tych bzdur, bo są zbyt śmieszne. Natomiast trener Milanu Carlo Ancelotti powiedział: - Tak, umówiliśmy się na remis, bo chcieliśmy, żeby Roma i Lazio zmniejszyły do nas dystans w tabeli. Jesteśmy tak dobrymi aktorami, że wkrótce zadebiutujemy na scenie.
Pod nieobecność odpoczywającego Trezeguet oraz wciąż kontuzjowanego Alessandro del Piero w ataku "Starej damy" wystąpi Marco di Vaio (zdobywca wyrównującego gola z Milanem) i Fabrizio Miccoli. - Postaramy się bez nich zrobić ten mały kroczek. Warto, bo dałoby nam to komfort w ostatnich meczach Champions League i pozwoliło skupić się na lidze - mówi di Vaio.
W przeciwieństwie do Juventusu Deportivo la Coru?a nie wygrało wszystkich trzech spotkań i zgromadziło na razie tylko siedem punktów (remis z AEK w Atenach). Jeśli jednak pokona po raz drugi AS Monaco, z 10 pkt. praktycznie zapewni sobie awans do następnej rundy, bowiem liczą się bezpośrednie pojedynki. Zadanie wygrania wyjazdowego meczu wydaje się tym łatwiejsze do wykonania, że Monaco najprawdopodobniej wystąpi bez swego największego asa Fernando Morientesa, który doznał kontuzji podczas weekendowego meczu z Le Mans. Jeśli lekarze nie pozwolą mu zagrać, do ataku zostanie przesunięty pomocnik reprezentacji Francji Ludovic Giuly, który jest w niesamowitej formie strzeleckiej i grając nawet na starej pozycji, prowadzi w tabeli najlepszych strzelców ligi francuskiej. W ataku Monaco jego partnerem będzie najprawdopodobniej Chorwat Dado Prso.
- Nie sposób nie patrzeć z przyjemnością na grę takiego piłkarza jak Morientes. Jednak chyba wszyscy przyjmą ze zrozumieniem, że ucieszę się, jeśli nie będę musiał oglądać go na boisku w środowy wieczór - stwierdził trener Deportivo Javier Irureta. Ale i jego zespół wystąpi w Monte Carlo poważnie osłabiony. Wciąż kontuzjowani są pomocnicy Fran i Victor oraz napastnik Albert Luque. Irureta najprawdopodobniej będzie musiał skorzystać z dwóch kolegów Morientesa z
Realu Madryt - Pedro Munitisa i Jose Amaviski. Z powodu kontuzji Luque w ataku wystąpi zaś dawno nieoglądana razem para Walter Pandiani i Diego Tristan, o ile wcześniej się nie pokłócą.
Grają w środę
Grupa A
Celtic Glasgow - Anderlecht Bruksela
Bayern Monachium - Olympique Lyon
Grupa B
Arsenal Londyn - Dynamo Kijów
Inter Mediolan - Lokomotiw Moskwa
Grupa C
PSV Eindhoven - AEK Ateny
AS Monaco - Deportivo La Coruna
Grupa D
Olympiakos Pireus - Galatasaray Stambuł
Real Sociedad San Sebastian -
Juventus Turyn