Liga angielska. 7. kolejka. Wysoka wygrana MU, Porażka Liverpoolu

Manchester United rozgromił na wyjeździe Leicester 4:1, a Ruud Van Nistelrooy popisał się przy tym hat-trickiem. Trzy bramki strzelił także 25-letni napastnik Charlton Kevin Lisbie - wszystkie do siatki Jerzego Dudka

- Nie wiem już, jakich słów używać do chwalenia Ruuda, tak często muszę to robić - rozkładał ręce po meczu w Leicester menedżer "Czerwonych Diabłów" Alex Ferguson. - Myślę, że dziś był zmotywowany tym, co wydarzyło się w ostatnią niedzielę. Zareagował znakomicie, nie ma wielu takich piłkarzy jak on.

Nie wiadomo, czy Szkot miał na myśli to, że w niedzielnym meczu z Arsenalem na Old Trafford van Nistelrooy (na zdjęciu) przestrzelił w ostatniej minucie karnego, czy oskarżenia Arsene Wengera pod adresem Holendra o wymuszenie czerwonej kartki dla Patricka Vieiry. Kibice Leicester najwyraźniej zapamiętali mu to drugie, ponieważ wygwizdywali Holendra za każdym razem, gdy był przy piłce.

Nie zdeprymowało to jednak napastnika MU, który mógł odpowiedzieć trzema golami, głównie dzięki świetnie dogrywającemu Paulowi Scholesowi, który wrócił do gry po miesięcznej kontuzji. Po meczu nie mniej zadowolony niż van Nistelrooy z trzech bramek był kapitan MU Roy Keane, który z podania Scholesa zdobył gola na 1:0. Była to pierwsza bramka Irlandczyka od 21 miesięcy, gdy trafił do siatki w meczu z Blackburn w styczniu 2002. - Już zapomniałem, co znaczy radość ze strzelonego gola. Ale też nie często biegam ostatnio pod bramkę, zwłaszcza jak w składzie gra Scholes. Dziś jednak złamałem swoje zasady i cieszę się, choć zawsze wygrywanie meczów znaczyło dla mnie więcej niż zdobywanie goli - mówił Keane.

Skromnie, bo tylko 1:0, wygrała na Stamford Bridge z Aston Villą londyńska Chelsea. Menedżer Claudio Ranieri posadził tym razem na ławce takie gwiazdy, jak: Hernan Crespo, Claude Makelele i Joe Cole, a jedynego gola zdobył Jimmy Floyd Hasselbaink. - Męczyliśmy się strasznie przez cały mecz, to prawda. Ale jestem zadowolony, bo lepiej grać źle i wygrać, niż grać zachwycająco i przegrać - twierdził po meczu Ranieri. Bronił swej naszpikowanej gwiazdami drużyny przed dziennikarzami, jak umiał. - Nie przesadzajcie z krytyką. Chelsea jest jak dziecko, które uczy się chodzić. Na razie raczkuje, od czasu do czasu staje na obie nóżki, ale wy chcecie, żeby od razu biegało. Za wcześnie, a presja na dziecko nie służy jego nauce. Na szczęście ja jako ojciec tego dziecka zdejmuję z piłkarzy wszelką presję - mówił włoski trener.

W niedzielnym meczu w Londynie Liverpool Jerzego Dudka uległ Charltonowi 2:3. "The Reds" objęli prowadzenie po sprytnym zagraniu czecha Vladimira Smicera, ale później dwukrotnie fatalnie zagrała defensywa Liverpoolu, a zawłaszcza "śpiący" podczas spotkania kapitan i filar obrony Sammi Hyypia. Znakomity mecz rozegrał 25-letni Anglik z Londynu o jamajskich korzeniach Kevin Lisbie. Dwa razy dopisało mu szczęście - wykorzystał błędy obrony. Trzeci gol był majstersztykiem - Lisbie przebiegł z piłką od połowy boiska i posłał podkręconą piłkę zza linii pola karnego tuż obok słupka bramki bezradnego Polaka.

Wyniki 7. kolejki:

n ARSENAL - NEWCASTLE UNITED 3:2 (1:1): Henry (18.), (80., karny), Gilberto Silva (67.) - Robert (26.), Bernard (71.)

n BIRMINGHAM - PORTSMOUTH 2:0 (1:0): Clemence (21.), Lazaridis (50.)

n BOLTON - WOLVERHAMPTON 1:1 (0:1): Davies (85.) - Rae (30.)

n CHELSEA - ASTON VILLA 1:0 (1:0): Hasselbaink (43.)

n LEICESTER CITY - MANCHESTER UNITED 1:4 (1:3): Sinclair (73.) - Keane (15.), Van Nistelrooy (16., 45., 52.)

n SOUTHAMPTON - MIDDLESBROUGH 0:1 (0:1): Christie (13.)

n CHARLTON ATHLETIC - LIVERPOOL 3:2 (2:1): Lisbie (31., 42., 83.) - Smicer (15.), Owen (52. karny)

BLACKBURN ROVERS - FULHAM 0:2 (0:1): Boa Morte (5.), Saha (56.)

EVERTON - LEEDS UNITED 4:0 (3:0): Watson (27., 37. i 52.), Ferguson (39.)

MANCHESTER CITY - TOTTENHAM HOTSPUR 0:0

Najskuteczniejsi

7 - Van Nistelrooy (MU), Owen (Liverpool)

6 - Anelka (Man City), Beattie (Southampton), Henry (Arsenal)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.