1. kolejka Ligi Mistrzów. Klęska Arsenalu

Sensacja na Highbury! Inter Mediolan rozgromił Arsenal 3:0, a jeszcze Thierry Henry zmarnował karnego. Dwa gole Roya Makaaya dały Bayern Monachium ciężko wywalczone zwycięstwo z Celtikiem Glasgow 2:1

Mediolańczycy wystąpili w Londynie bez kluczowych napastników Christiana Vieriego i Alvaro Recoby. Reprezentant Włoch (24 gole w zaledwie 23. meczach w ubiegłym serie A) nie wyleczył kontuzji stopy, a Urugwajczyk pokłócił się z władzami klubu i kazano mu szukać sobie nowego zespołu, co nie jest łatwe, bowiem piłkarz ma jedną z najwyższych pensji na świecie - prawie 8 mln dol. rocznie. W tej sytuacji w ataku półfinalistów ostatniej edycji Ligi Mistrzów wystąpili Argentyńczyk Julio Ricardo Cruz, kupiony latem z Bolonii oraz nigeryjski 18-latek Obafemi Martins. I obaj okazali się głównymi bohaterami środowego wieczoru.

Choć "Kanonierzy" rozpoczęli z animuszem, Włosi spokojnie grali swoje catenaccio i odpowiadali atakami z kontry. Po jednej z nich Cruz pokonał Jensa Lehmanna. Londyńczycy nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po stracie bramki, a już trzy minuty później na 2:0 podwyższył kapitalnym strzałem z powietrza Holender Andy Van Der Meyde, kupiony latem z Ajaksu Amsterdam. Niemiecki bramkarz tak nieszczęśliwie odbił silny strzał, że piłka wpadła do bramki.

Arsenal mógł jeszcze odwrócić klęskę, gdyby Thierry Henry wykorzystał rzut karny po kontrowersyjnym faulu Marco Materazziego na Freddie Ljungbergu. Ale Francesco Toldo wyciągnął się jak długi i fantastycznie obronił.

Gdy w 40. minucie nastoletni Martins ograł w polu karnym Arsenalu Sola Campbella i strzelił trzecią bramkę, menedżer "Kanonierów" Arsene Wenger mógł tylko ukryć twarz w dłoniach. Nie pomogło wejście w drugiej połowie Denisa Bergkampa i Nwankwo Kanu. Po ostatniej akcji meczu mogło być 4:0, ale Kallon trafił w słupek, a Martins nie trafił do pustej siatki. I tak mający wielkie aspiracje Arsenal rozpoczął Ligę Mistrzów od kompromitacji.

Na Stadio delle Alpi w Turynie piłkarze Juventusu z trudem wywalczyli zwycięstwo z Galatasaray Stambuł 2:1. Lider "Starej damy" czeski pomocnik Pavel Nedved, mówił przed meczem, że jego drużyna przystępuje do rozgrywek z misją: wynagrodzić sobie i fanom gorycz porażki w finale Ligi Mistrzów z AC Milan po serii rzutów karnych. Zaś jedyne lekarstwo to triumf w tegorocznej edycji. Czech, dzięki którego rewelacyjnej grze Juventus zaszedł tak daleko, nie wystąpił w finałowym meczu na Old Trafford w Manchesterze z powodu żółtych kartek, mówi, że był to jeden z największych zawodów w karierze. A jednak ten zawód uczynił i mnie i resztę piłkarzy silniejszymi. Żaden z nas nie chciałby przejść raz jeszcze przez coś takiego. Z tą myślą będziemy przystępować do każdego meczu. Każde zwycięstwo przybliży nas o krok do wymarzonego Pucharu - oświadczył jeden z głównych kandydatów do nagrody "Złotej piłki".

Zaczęło się znakomicie dla gospodarzy. Ostro zaatakowali, spychając rywali do obrony i już w 5. minucie prowadzenie dla Juventusu zdobył Alessandro del Piero. Turcy jednak nie spanikowali, ale opowiedzieli atakami i w 18. min po rzucie rożnym piłkę do siatki Gianluigi Buffona wbił uderzeniem głową Hakan Sukur. Zwycięstwo dał Juve gol 35-letniego weterana Ciro Ferrary.

Z misją rehabilitacji za niepowodzenie z przed roku przystąpili do gry także piłkarze Bayernu Monachium, którzy w ubiegłej edycji Ligi Mistrzów nie tylko nie przeszli pierwszej rundy grupowej ale nawet nie wygrali jednego spotkania. - Tym razem awans z grupy jest naszym obowiązkiem. Jestem spokojny. Przed rokiem popełniliśmy błąd, a Bayernu nigdy nie popełnia tego samego błędu dwukrotnie - mówił przed meczem honorowy prezydent klubu Franz Beckenbauer. - Już nie pamiętam kiedy ostatnio w karierze musiałem tak długo czekać na występ w europejskich pucharach. Aż wszystko zaczęło się we mnie gotować. Dobrze, że znów coś zaczyna się dziać - dodawał bramkarz mistrzów Niemiec Oliver Kahn.

Tym czasem w spotkaniu z Celtikiem w zespole Bayernu bardzo długo nie działo się nie najlepiej. W pierwszej połowie tylko Owen Hargreaves raz zagroził bramce gości strzałem z rzutu wolnego. Zaś w drugiej prowadzenie dla Szkotów zdobył w 57. min Alan Thompson. Potem jednak w głównej roli wystąpił ten, który w przed rokiem przyczynił się do klęski Bayernu - Holender Roy Makaay, kupiony z Deportivo la Coruna za 18,5 mln euro. Najpierw w wyrównał w 73. min po fantastycznym strzale z powietrza. A w 86. min wyprowadził Bayern na prowadzenie.

W innym mecz tej grupy Olympique Lyon pokonał na własnym boisku .... drużynę, która rywalizację o Ligę Mistrzów wygrała z Wisłą Kraków - Anderlecht Bruksela. W belgijskiej drużynie wystąpił Michał Żewłakow - trener Hugo Bross wystawił Polaka od pierwszej minuty ponieważ w ostatnim meczu ligowym kontuzji kolana doznał Oliver Doll.

Jedynego gola dla mistrzów Francji zdobył z rzutu karnego Brazylijczyk Juninho, po fauli Zitki na Sidneyu Govou.

Grupa A

Bayern Monachium - Celtic Glasgow 2:1 (0:0): Makaay (73. i 86.) - Thompson (56.)

Olympique Lyon - Anderlecht Bruksela 1:0 (1:0): Juninho (24, karny)

Grupa B

Arsenal - Inter Mediolan 0:3 (0:3): Cruz (21.), van der Meyde (23.), Martins (40.)

Dynamo Kijów - Lokomotiv Moskwa 2:0 (0:0): Rincon (83. i 90.)

Grupa C

AEK Ateny - Deportivo la Coruna 1:1 (0:1): Tsartas (86.) - Pandiani (11.)

PSV Eindhoven - AS Monaco 1:2 (0:1): Bouma (64.) - Morientes (30.), Cisse (55.)

Grupa D

Juventus Turyn - Galatasaray Stambuł 2:1 (1:1): Del Piero (5.), Ferrara (73.) - Sukur (18.)

Real Sociedad - Olympiakos Pireus 1:0 (0:0): Kovacevic (80., karny)

Kto wygra Ligę Mistrzów
Copyright © Agora SA