Liga angielska. 4. kolejka. Liverpool - Everton 3:0. Porażka MU

Manchester United pobity w Southampton. "The Reds" Jerzego Dudka odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie, gromiąc Everton na wyjeździe 3:0 w 169. derbach Liverpoolu. Już z Hernanem Crespo w składzie pierwsze punkty w sezonie straciła londyńska Chelsea.

Dudek wypadł wspaniale. Wygrał kilka pojedynków "jeden na jeden" z Tomaszem Radzińskim i Waynem Rooneyem, bronił strzały z kilku metrów i z dystansu. Miał też sporo szczęścia - po strzale z rzutu wolnego Duncana Fergusona piłka trafiła w poprzeczkę. Polak grał tak dobrze, że w końcu sfrustrowany 17-letni Rooney - najmłodszy napastnik w historii reprezentacji Anglii - wepchnął bramkarza Liverpoolu z piłką do siatki i jeszcze przy tym podeptał. W końcówce ten sam manewr powtórzył Ferguson, gola jednak piłkarze Evertonu nie byli w stanie zdobyć i po raz czwarty z rzędu ulegli Liverpoolowi na własnym stadionie.

O wiele więcej szczęścia w ataku mieli goście, którzy wreszcie w tym sezonie zdobywali bramki z akcji. Dwie po strzałach Michaela Owena, dla którego były to bramki numer 104 i 105 w Premier League. Bardzo dobrze zagrał też Australijczyk Harry Kewell, który asystował przy pierwszym golu, a w końcówce ustalił wynik.

Po meczu menedżer "The Reds" Gerard Houllier mógł odetchnąć. Po porażce i dwóch rozczarowujących remisach zebrały się nad nim czarne chmury. "Daily Mirror" pisał w tygodniu, że wątpliwe jest, żeby Francuz dotrwał na stanowisku do końca sezonu. A lokalny dziennik "Liverpool Echo" zażądał wręcz zmiany menedżera. W opublikowanym przez gazetę sondażu wśród fanów aż 78 proc. uznało, że winna słabej postawy drużyny jest zła taktyka Houlliera. Kolejne 6 proc. stwierdziło, że dokonał za mało wzmocnień.

- Cieszę się z wygranej i jej rozmiarów głównie z powodu fanów, dla których mecz z lokalnym rywalem i to na jego boisku należy do najważniejszych w sezonie - stwierdził po meczu Houllier. - Jak każdy fan "The Reds" byłem sfrustrowany wcześniejszymi wynikami, bo zawsze zasługiwaliśmy na zwycięstwo.

Już z Hernanem Crespo w składzie (Argentyńczyk wszedł dopiero na ostatnie 15 minut) pierwsze punkty w sezonie straciła londyńska Chelsea, i to na własnym stadionie. "The Blues" zremisowali na Stamford Bridge 2:2 z Blackburn. Chelsea nie pokonała u siebie Blackburn już od 20 lat.

Bohaterem spotkania i napastnikiem numer 1 okazał się nie Crespo ani Adrian Mutu czy Jimmi Floyd Hasselbaink, którzy zdobyli po bramce, ale 32-letni były gwiazdor Manchesteru United Andy Cole - strzelił dla Blackburn oba gole (pierwszego już w 1. min).

- Graliśmy bardzo dobrze, ale musimy się jeszcze nauczyć dobijać rywala. Nie wykończyliśmy go wtedy, kiedy powinniśmy, i stąd te kłopoty - tłumaczył menedżer londyńczyków Claudio Ranieri. - Choć dwa razy obejmowaliśmy prowadzenie i dwa razy daliśmy je sobie odebrać, jestem zadowolony z tego remisu, bo Chelsea ma teraz skład tak naszpikowany gwiazdami światowego futbolu, że trzeba mrużyć oczy, żeby móc mu się przyglądać - stwierdził menedżer Blackburn Greame Souness.

Trwa fatalna passa Newcastle United. Tydzień po prestiżowej porażce na własnym stadionie z Manchesterem United, cztery dni po przegranej z Partizanem Belgrad w walce o Ligę Mistrzów (straty oszacowano na 30 mln funtów) "Sroki" znów uległy na własnym St. James'es Park Birmingham 0:1. Goście zdobyli jedynego gola z karnego - wprawdzie Shay Given zablokował strzał Davida Dunna, ale dobitka była skuteczna.

- To był paskudny, bolesny tydzień i każdy z nas nie może się doczekać, żeby minął. Gramy źle na wszystkich frontach. Musimy się szybko wziąć w garść i wspólnie przełamać niemoc, bo inaczej zapadniemy się w bagno jeszcze głębiej - stwierdził po meczu kapitan Newcastle Alan Shearer.

Wyniki 4. kolejki

ASTON VILLA - LEICESTER CITY 3:1 (3:0): Thatcher (8. samobójcza), Angel (10. i 16.) - Izzet (53.).

BOLTON WANDERERS - CHARLTON ATHLETIC 0:0.

CHELSEA - BLACKBURN ROVERS 2:2 (1:1): Mutu (45.), Hasselbaink (63.) - Cole (1. i 58.).

EVERTON - LIVERPOOL 0:3 (0:1): Owen (39. i 52.), Kewell (80.).

MIDDLESBROUGH - LEEDS UNITED 2:3 (0:1): Nemeth (60.), Juninho (63.) - Sakho (16.), Camara (77.), Viduka (89.).

NEWCASTLE UNITED - BIRMINGHAM CITY 0:1 (0:0): Dunn (61. karny).

TOTTENHAM HOTSPUR - FULHAM 0:3 (0:1): Hayles (23. i 67.), Boa Morte (71.).

WOLVERHAMPTON WANDERERS - PORTSMOUTH 0:0

SOUTHAMPTON - MANCHESTER UNITED 1:0 (0:0): Beattie (88.).

MANCHESTER CITY - ARSENAL 1:2 (1:0): Lauren (10., samob.) - Wiltord (48.), Ljungberg (72.).

Najskuteczniejsi

4 - Teddy Sheringham (Portsmouth),

Andy Cole (Blackburn)

3 - Alan Shearer (Newcastle),

Jason Euell (Charlton),

Thierry Henry (Arsenal),

Barry Hayles (Fulham),

Michael Owen (Liverpool)

Copyright © Agora SA