Wisła: Nijmegen to nie Anderlecht

Wisła trafiła na piąty w ubiegłym sezonie zespół Holandii NEC Nijmegen. Pierwszy mecz, 24 września zostanie rozegrany w Krakowie, a rewanż - 15 października - w Holandii.

- Lepiej byłoby grać najpierw na wyjeździe, ale to szczegół, który niewiele zmienia - zauważył Maciej Stolarczyk. - Zrobimy wszystko, żeby awansować.

- NEC Nijmegen, czyli piąta drużyna Holandii na pewno nie dorównuje klasą wicemistrzowi Belgii Anderlechtowi Bruksela, ale jeśli zagramy równie słabo jak z Anderlechtem, to o awansie nie ma co marzyć - powiedział po losowaniu prezes Wisły SSA Bogdan Basałaj. Basałaj jednak nie załamuje rąk i dodaje, że "piłkarzom i trenerowi trzeba dać czas". - W zeszłym roku w Pucharze UEFA również wystartowaliśmy z niskiego pułapu, a po wylosowaniu AC Parma wszyscy nas przekreślali - przypomina prezes Wisły. - Nie wykluczone, że teraz stać nas również na przebłysk.

Jacek Paszulewicz doznał kontuzji stawu skokowego w rewanżu z Anderlechtem, ale do starcia z Holendrami będzie już gotowy. - Nijmegen to zespół w naszym zasięgu - uważa Paszulewicz. - W pierwszym meczu u siebie musimy wywalczyć tak jak Anderlecht przeciwko nam w Brukseli. Trzeba się postarać o taką zaliczkę, żeby nie jechać z duszą na ramieniu do Holandii.

Paszulewicz dodał, że przed rywalizacją z Nijmegen "każdy w zespole musi sobie zrobić rachunek sumienia, odpowiedzieć sobie na pytanie czy zrobił wszystko, żebyśmy weszli do Ligi Mistrzów".

Wiceprezes Wisły Zdzisław Kapka uważa, że "teoretycznie Nijmegen to słabszy rywal niż Anderlecht". Kapka jednak nie popada w hurraoptymizm. - Jest to reprezentant cenionej szkoły piłkarskiej, ale nie znamy go na tyle, aby mówić o szczegółach - dodaje Kapka. - Liga holenderska nie jest w Polsce tak popularna jak niemiecka, czy hiszpańska.

NEC Nijmegen

Wisła nie może się doczekać swego stulecia, a NEC 15 listopada będzie obchodził 103. Nijmegen to 150-tysięczne miasto w południowo-wschodniej Holandii przy granicy z Niemcami. NEC to zespół, który balansował między I a II ligą. Głównym jego zmartwieniem było utrzymanie się w ekstraklasie, a największe sukcesy to trzykrotne występy w finale Pucharu Holandii (1983 r., 1994 r. i 2000 r.). W zeszłym sezonie NEC zajął pięte miejsce i dzięki temu gra w Pucharze UEFA. Jednak początek obecnych rozgrywek to pasmo niepowodzeń dla zespołu Johana Neeskensa. Po porażce u siebie w ostatniej kolejce z Rodą Kerkrade 1:3 NEC jest dopiero 15. w osiemnastozespołowej ekstraklasie.

Stadion De Goffert jest całkowicie zadaszony i mieści 12 tys. widzów.

MB

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.