Artur Wichniarek: - To miłe zaskoczenie. Drużyn do wylosowania dużo, a my trafiamy akurat na zespół z Polski.
- Uważam, że tak. Groclin to bardzo dobrze poukładana drużyna, budowana konsekwentnie od kilku sezonów, która zrobiła bardzo widoczny postęp. Dwumecz z Herthą będzie zacięty i ciekawy, choć zaznaczam, że chcemy w tym sezonie zajść daleko w pucharze UEFA...
- Poza Radkiem Sobolewskim, którego znam z kadry, jestem zaprzyjaźniony z Marcinem Zającem. Niedawno zresztą odwiedził mnie z żoną w Berlinie, więc cieszę się, że będzie okazja do kolejnego spotkania.
- O Groclinie nic nie wiedzą, także po pierwsze informacje przyszli do mnie. Teraz przez najbliższe dwa tygodnie na pewno wezmą zespół z Grodziska "pod lupę".
- Po pierwsze po raz kolejny przekonaliśmy się, że nie ma już w Europie piłkarskich słabeuszy, trzeba walczyć do upadłego z każdym. A co do Wisły, uważam, że Anderlecht był do przejścia. Zadecydowała zła polityka prezesów, bo jak się myśli o grze w europejskich pucharach nie powinno się wyprzedawać podstawowych zawodników, ale to moja prywatna opinia.