Fiorentina w Serie B

Fiorentina będzie grała w Serie B. Tak postanowiła włoska federacja piłkarska (FIGC).

W związku z aferą, jaka wybuchła w końcu ubiegłorocznych rozgrywek, włoska federacja postanowiła powiększyć Serie B z 20 do 24 drużyn. Miejsce w drugiej lidze mieli odzyskać wszyscy spadkowicze: Catania, Genoa, Salernitana i Cosenza. Ten ostatni zespół nie przedstawił jednak odpowiednich gwarancji finansowych. Jego miejsce zajęła Fiorentina.

- Jest mi przykro wobec Cosenzy, ale Fiorentina została wybrana, ponieważ stanęliśmy wobec nadzwyczajnej sytuacji - stwierdził prezydent FIGC Franco Carraro. - Ten klub może spowodować większe zainteresowanie rozgrywkami Serie B. Liga będzie bardziej atrakcyjna dla telewizji. Fiorentina to przecież wielki klub z ogromną liczbą kibiców - usprawiedliwiał decyzję Carraro.

Fiorentina, która wycofała się z rozgrywek Serie A w maju 2002 z powodu bankructwa, grała w ubiegłym sezonie w czwartej lidze i zdobyła awans do Serie C.

Po ogłoszeniu decyzji FIGC we Florencji rozpoczęło się wielkie święto: - To docenienie zasług naszego miasta dla wielkiej pracy, jaką włożyliśmy w odbudowanie naszej drużyny - powiedział burmistrz Florencji Leonardo Domenici.

Gdy jednak we Florencji otwierają szampany, w Cesenzy grzmią na niesprawiedliwość włoskiej federacji.

- To ogromna niesprawiedliwość, dla klubu który nigdy nie złamał reguł panujących w futbolu - stwierdził Giuseppe Mazzotta, szef Cosenzy.

Także inne kluby nie kryją oburzenia i grożą bojkotem rozgrywek Serie B.

- To takiego rodzaju decyzja, z jaką można się spotkać tylko w kraju totalitarnym - stwierdził prezydent Atalanty Ivan Ruggeri. - Jesteśmy zmuszeni zaakceptować te zmiany, ale nie pogodzimy się z nimi.

- Nie zamierzamy zaakceptować powiększenia Serie B, bo uważamy je za nieprawne. Nie będziemy brać udziału w czymś takim - mówi dyrektor Torino Attilio Romero i straszy, że wycofa swój klub z rozgrywek.

Cała afera, która spodowała rozszerzenie Serie B, zaczęła się w maju od Catanii, która po degradacji z drugiej ligi, odwołała się do regionalnego sądu powszechnego. Sycylijski klub skarżył się, że jego degradacja była niezgodna z prawem. Chodziło o mecz Catanii ze Sieną. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, ale FIGC zweryfikował mecz na korzyść Catanii, bo w drużynie Sieny wystąpił zawodnik, który powinien pauzować za kartki (Luigi Martinelli). Siena odwołała się i federacja zmieniła swoją decyzję. Siena argumentowała, że jej obrońca odbył karę w rezerwach. Te dwa punkty zadecydowały o tym, że Catania spadła.

Copyright © Agora SA