Od początku mundialu podstawowym bramkarzem był Jasper Cillessen, 25-latek z Ajaksu Amsterdam. Bronił pewnie, puścił tylko cztery bramki w pięciu meczach. Gdy było już wiadomo, że spotkanie z Kostaryką skończy się serią rzutów karnych, van Gaal nakazał rozgrzewkę Krulowi i nie zawahał się wprowadzić dżokera.
Czemu? Jak zasugerował ekspert od holenderskiej piłki Stefan Coerst, Cillessen nie obronił w swojej karierze ani jednego karnego.
Do bramki wszedł więc Krul, 26-letni bramkarz Newcastle United, który w barwach tego zespołu obronił 2 z 20 rzutów karnych. Tym razem przeszedł samego siebie!
Najpierw już w drugiej kolejce rzucił się w prawo i obronił strzał Bryana Ruiza, a przy stanie 4-3 obronił w podobny sposób uderzenie Michaela Umany, które mogło przedłużyć serię.
Tym samym Holandia zyskała nowego bohatera, a van Gaal po raz kolejny popisał się świetnym zmysłem przy wprowadzaniu graczy z ławki. Wcześniej w meczu z Meksykiem wprowadzony z ławki Klaas-Jan Huntelaar zdobył decydującego gola i zaliczył asystę, a w meczu z Chile strzelali jedynie rezerwowi: Leroy Fer i Memphis Depay. Ten ostatni zdobył też gola po wejściu na boisko w spotkaniu z Australią.