Rooney nie ma łatwego życia na mistrzostwach świata rozgrywanych w Brazylii. Ostra krytyka, jaka spadła na zawodnika po przegranym meczu z Włochami (1:2), nie ucichła nawet, gdy napastnik Manchesteru United w spotkaniu z Urugwajem (1:2) zagrał dobre spotkanie, strzelając jedynego gola dla Anglików (przeczytaj więcej o występie Ronneya w meczu z Urugwajem TUTAJ ). Nagonka na Ronneya zaskakuje jego kolegę z klubu Robina van Persiego. Holender nigdy nie ukrywał, że jednym z powodów przejścia z Arsenalu do Manchesteru była właśnie obecność Anglika w zespole i możliwość wspólnej gry.
- Chyba nie można winić Rooneya za to, że strzela gola, za jego ciężką pracę na boisku i to, że jego trzy strzały minęły bramkę o włos - mówi van Persie. - Wayne jest świetnym piłkarzem i to także z jego powodu przyszedłem do Manchesteru United. Zawsze daje Anglii wszystko, co ma najlepsze.
Rooney przed strzeleniem swojego gola w meczu z Urugwajem przeszedł do historii. Został napastnikiem, który zagrał najwięcej minut w mistrzostwach bez strzelonej bramki (750).
Anglia do piątkowego wieczoru miała jaszcze iluzoryczne szanse na awans, jednak przegrana Włochów z Kostaryką 0:1 ostatecznie zamknęła drzwi do wyjścia z grupy. Trzeci mecz Wyspiarze rozegrają we wtorek o godz 18. W ostatnim spotkaniu na mistrzostwach zmierzą się z niepokonaną Kostaryką.