MŚ w piłce nożnej 2014. Szwajcarzy walczą o przyszłość

Pomijając Belgię, Urugwaj, Chile czy Chorwację, dla wielu ekspertów to Szwajcaria miała być czarnym koniem tegorocznego mundialu. Jej powolny start w turnieju - z Ekwadorem wygrała w ostatniej akcji meczu po trudnym spotkaniu - wcale nie powinien oznaczać tego, że większej roli w Brazylii nie odegra.

W zapowiedziach mistrzostw w kontekście reprezentacji Szwajcarii wspominano, że w ostatnich siedmiu spotkaniach mundialowych straciła zaledwie jednego gola z Chile. Trochę tak jakby zapominano, że choćby z wygranego meczu z Hiszpanią w Durbanie "ocalało" ledwie kilku piłkarzy - przeciwko Ekwadorowi wystąpiło tylko trzech, kolejnych czterech siedziało na ławce rezerwowych.

Drużyna Ottmara Hitzfelda do Brazylii pojechała dzięki zwycięstwu w dosyć łatwej grupie eliminacyjnej, gdzie tylko Islandia dosyć sensacyjnie starała się ze Szwajcarią rywalizować o pierwsze miejsce. I chociaż w dziesięciu spotkaniach Helweci zachowali czyste konto siedem razy, to o kolejnych zmianach w ich stylu świadczyły cztery gole stracone w jednym meczu z drugą drużyną w tabeli. Problemy w defensywie uwypuklił nie tylko Ekwador w pierwszym spotkaniu mundialu, ale wcześniej w sparingach choćby Chorwacja czy też nawet Korea Południowa.

Wywalczone w dramatycznych okolicznościach zwycięstwo może nie świadczyć tak wyraźnie o tym, że według samych Szwajcarów to ich najlepsza reprezentacja w historii. Jakkolwiek może to dziwnie zabrzmieć, Helwetom tak bardzo zależy na tym turnieju, ponieważ ich przyszłość nie jest tak pewna - nie tylko przez wzgląd na to, że po mundialu na zasłużoną emeryturę odchodzi Ottmar Hitzfeld.

W obawie o przyszłość

Niewielu wie, że na początku 2014 roku w krajowym referendum Szwajcarzy postanowili ograniczyć przypływ imigrantów, ponieważ obecnie 35 proc. ich populacji ma pochodzenie lub korzenie sięgające innych krajów, głównie byłej Jugosławii. Futbol nie jest inny - po wspomnianym referendum jedna z niemieckich gazet opublikowała zdjęcie wyjściowej jedenastki drużyny Hitzfelda, wymazując piłkarzy urodzonych poza krajem lub mających rodziców innej narodowości. Na fotografii ostało się ledwie trzech zawodników.

Także ze zdjęcia zrobionego przed sparingiem z Koreą Południową w listopadzie 2013 roku, które dziś krążyło po twitterze wymazani zostali imigranci: Diego Benaglio, Gokhan Inler, Blerim Dzemaili, Pajtim Kasami, Tranquillo Barnetta, Granit Xhaka, Haris Seferović i (błędnie) Fabian Schar.

Jeszcze w trakcie eliminacji i przed meczami z Albanią jedna ze szwajcarskich gazet opublikowała tekst zatytułowany "Strach przed Kosowem", który odnosił się do pochodzenia Xherdana Shaqiriego - piłkarza, który razem z Valonem Behramim i Granitem Xhaką podpisał petycję popierającą uznanie nowo powstającej federacji. Ten, który w ostatniej akcji meczu z Ekwadorem najpierw zablokował strzał rywala, a potem wyprowadził decydującą kontrę, ma na ramieniu tatuaż z flagą Kosowa. Po spotkaniu z Albanią komentator szwajcarskiej telewizji musiał publicznie przepraszać Xhakę, bo oskarżył go o specjalne zmarnowanie doskonałej szansy - właśnie przez wzgląd na jego pochodzenie.

Szwajcarscy kibice obawiają się, że nowe prawo wpłynie na decyzję wielu utalentowanych piłkarzy, którzy do pierwszej reprezentacji dopiero się przebijają - i przez nieprzychylność wyniku referendum zwrócą się do krajów swoich przodków, choćby właśnie Kosowa. Albert Bunjaku, który grał w ich barwach na poprzednich mistrzostwach, zagrał w premierowym meczu nowo stworzonej reprezentacji. Dlatego swoistą demonstracją tamtejszego związku piłkarskiego był wybór następcy Hitzfelda - przecież były szkoleniowiec m.in. Lazio Rzym Vladimir Petković ma trzy paszporty: szwajcarski, chorwacki i bośniacki.

W 2012 roku w rozmowie z dziennikarzem Jamesem Montague Shaqiri nie chciał stanowczo odrzucić możliwości gry w przyszłości w reprezentacji Kosowa. Stąd pragnienie sukcesu nie opiera się wyłącznie na realnej jakości stosunkowo młodej drużyny, ale też szukaniu sposobów na scementowanie tej grupy i kolejnych pokoleń.

Nabiorą pewności przed Francją?

A raz jeszcze podkreślmy - jest o co i o kogo walczyć. Chociaż Johan Djourou popełniał proste błędy, Valentin Stocker nie zaprezentował pełni umiejętności, a Xherdan Shaqiri zbyt łatwo tracił piłki, jest wiele powodów, by na Szwajcarów patrzeć przychylnym futbolowym okiem. Z Ekwadorem bardzo dobrze zaprezentował się autor dwóch asyst Ricardo Rodriguez - 21-latek z Wolfsburga. Haris Seferović z Realu Sociedad w odpowiednim momencie znalazł się na końcu dośrodkowania swojego kolegi, dając Helwetom zwycięstwo.

Ponad wszystko prezentują oni fajny styl, nawet jeśli wady są jeszcze zbyt łatwo uwypuklane przez tak raczej przeciętną reprezentację jak Ekwador. Pewnie czują się przy piłce, dobrze rozgrywają, a duet pomocników z Napoli, Inler - Behrami, ma potencjał na jeden z lepszych środków pola na mundialu. Kolejnym nowoczesnym aspektem ich gry było to, jak płynnie Xhaka, Shaqiri i Mehmedi w drugiej połowie wymieniali się pozycjami. Nic nie pomoże tej młodej drużynie zbudować pewności siebie bardziej od tego zwycięstwa, a możliwe, że jego jeszcze wyraźniejsze efekty dostrzeżemy już w starciu z Francją.

Megagaleria kibicek MŚ 2014! [AKTUALIZUJEMY ZDJĘCIA]

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.