Polkowice: Futbol, czyli miejska sprawa

Pomysł, by miasto jawnie dotowało zespół w ekstraklasie, chyba nigdzie w Polsce by nie przeszedł. Poza Polkowicami.

Wszystko za sprawą burmistrza Emiliana Stańczyszyna. Wywodzący się z Platformy Obywatelskiej polityk w 2003 roku przekonał radę miejską, by miasto promować właśnie przez sport. Do 2013 roku kilkadziesiąt polkowickich stowarzyszeń sportowych (m.in. grająca w ekstraklasie drużyna koszykarek) otrzymywać będzie dotacje z miasta. Wśród nich najważniejszy jest beniaminek I ligi Górnik Polkowice. To oczko w głowie burmistrza.

Czy polityka promowania miasta przez sport odniosła pożądany skutek? Po awansie Górnika do I ligi o Polkowicach dziś w Polsce głośno. Pisze prasa, mówią w radiach, a apogeum zainteresowania nastąpi w sobotę, gdy w Polkowicach będzie uroczysta inauguracja rozgrywek. I to nie byle jaka, bo przyjedzie Wisła Kraków - mistrz Polski.

Zdaniem Stańczyszyna sam awans piłkarzy do ekstraklasy to tylko jedna z korzyści z polityki gminy. - To, co dzięki temu sukcesowi zostanie w Polkowicach, na przykład zmodernizowany stadion, będzie tu zawsze - twierdzi burmistrz, który przekonał radnych także do przeznaczeniu 7 mln zł na przeobrażenie miejskiego stadionu w nowoczesny obiekt. Wystarał się też o prawie dwumilionową dotację na ten cel z budżetu województwa.

Stańczyszyn oparł klub o znanych mu od lat działaczy. Sam w ogóle nie wnika w sposób ich działania. - Nie jestem Fergusonem, nie znam się tak dobrze na piłce - powiedział zaraz po awansie. Mirosław Dragan trenuje Górnika już ponad trzy lata, jeszcze dłużej wiceprezesem klubu jest Artur Sikorski. Swój wkład w awans ma też kierownik drużyny Mariusz Jurak. To ludzie Stańczyszyna, na nich opiera się w klubie wszystko. Libor Pala już po rozstaniu ze Świtem Nowy Dwór, komentując rozgrywki II ligi, stwierdził: - Chciałbym mieć takiego kierownika drużyny jak Górnik Polkowice. Teraz mielibyśmy 15 pkt. przewagi, a ja mógłbym spokojnie zajmować się treningami. W Polkowicach ignorują jednak takie uwagi, traktując je jako niezasłużone złośliwości. - Nasz sukces kłuje innych w oczy - skomentował wypowiedź Pali jeden z działaczy.

Górnik może mieć jednak ogromne problemy z utrzymaniem. - Planujemy budżet siedmiomilionowy, ale dziś mamy pokrycie na pięć i pół. Czy to wystarczy? Czy piłkarze, których pozyskaliśmy, się sprawdzą? Nie wiem - mówi Sikorski.

Kto zostanie mistrzem Polski?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.