Dariusz Wołowski: Stabilizacja

Są piłkarze, którzy twierdzą, że polska kadra nie ma sukcesów, bo brak jej stabilizacji. Gra wciąż w innym składzie, więc nie może się dopracować schematów. Wczoraj była ostatnia okazja, by popracować nad tym przed Szwecją. Już kilka dni temu Janas ogłosił, że z Kazachami da grać tym, na których postawi w Sztokholmie. I tych jedenastu wybrańców zachowywało się tak, jakby to nie był ważny test, ale spacer po obiedzie. Żeby zespół się ocknął, trzeba było wpuścić rezerwowych, czyli od stabilizacji odstąpić. Piłkarze mówią więc, że jej potrzebują, a gdy ją mają, natychmiast brakuje im motywacji. I koło się zamyka.

Ale pewnej stabilizacji trudno naszej kadrze odmówić. Reprezentanci znów pokazali nam przede wszystkim swoje wady, zalet musimy się tylko domyślać. Jeśli jednak ktoś szukałby powodów do optymizmu przed grą ze Szwecją, to można powiedzieć przekornie: "Dobrze, że spotkanie z Kazachami nie było nadzwyczajne, bo polskich piłkarzy nie stać na dwa dobre mecze z rzędu". Taka to już u nas stabilizacja.

Dariusz Wołowski

Copyright © Agora SA