Liga hiszpańska. 32. kolejka. Klęska Realu

To nie przegrał Hierro, ale Real - tłumaczył trener Vicente del Bosque po klęsce Realu z Mallorką na Santiago Bernabeu 1:5. Ale fani wiedzieli swoje. Kapitana ?Królewskich? żegnały przeraźliwe gwizdy. - Biorę wszystko na siebie - skomentował Hierro

Od 1 listopada 2000 roku Real nie przegrał meczu ligowego na Santiago Bernabeu. Seria 49 spotkań bez porażki zaczęła się po... przegranej z Mallorką. "Wczoraj zespół Majorki okazał się dla Realu czarną bestią" - napisała "Marca". Rzeczywiście. Jest ona dopiero piątym zespołem w ponadstuletniej historii Realu, który strzelił mu pięć goli na Santiago Bernabeu. Wcześniej dokonało tego trzykrotnie Athletic oraz Barcelona (prowadzona przez Cruyffa), Sevilla (w latach 40.) i Saragossa (w sezonie 1999/2000).

Sobotni mecz Real zaczął normalnie - jak na najlepszy zespół świata przystało. Fantastycznie grał Ronaldo, który już w drugiej minucie trafił do siatki, tyle że z powodu spalonego bramka nie została uznana. W 10. min wątpliwości nie było. Real prowadził 1:0, a Brazylijczyk zdobył swoją 300. bramkę w karierze. Był to 17. gol Ronaldo w lidze hiszpańskiej i 23. we wszystkich rozgrywkach. A przecież debiutował w Realu w piątej kolejce. Przychodząc na Santiago Bernabeu, Brazylijczyk obiecywał 25 bramek w lidze. Wszyscy go wtedy wyśmiewali: był przemęczony, miał dużą nadwagę. Teraz nikt się już śmiać nie odważy.

Jeśli jednak ktoś na Santiago Bernabeu zasługuje na śmiech, to przede wszystkim kapitan drużyny Fernando Hierro. Jego pojedynki z Samuelem Eto'o były kluczem do zwycięstwa Mallorki. A właściwie różnice w szybkości jednego i drugiego gracza. Kameruńczyk mijał Hierro jak powiew wiatru żółwia, który wybrał się na poobiedni spacer. "Zemsta jest słodka" - mówili kibice, przypominając sobie, że Eto'o był niedawno ich piłkarzem, ale w Madrycie właściwie nie dostał szansy. Jego sobotni wysiłek został doceniony. Kiedy schodził z boiska w 90. min, 70 tys osób wstało z miejsc i pożegnało go brawami. "To wszystko do złudzenia przypominało owację, jaką otrzymał Ronaldo na Old Trafford po strzeleniu trzech goli Manchesterowi United" - skomentowała "Marca".

Za Eto'o wszedł Carlos, już w doliczonym czasie gry. Było 4:1 dla Mallorki i wszyscy czekali na koniec meczu. Tymczasem rezerwowy zdobył jeszcze jedną bramkę. Po zakończeniu gry publiczność długo wygwizdywała kapitana Realu. - To nie on przegrał, ale cały zespół - bronił Hierro Vicente del Bosque. Ale dodał z właściwym sobie poczuciem humoru: - Dobrze mieć kogoś takiego w drużynie, kto w razie niepowodzenia nadstawi głowę za wszystkich. Sam Hierro uznał, że na gwizdy zasłużył i przyjmuje je z pokorą. - To coś zupełnie normalnego po takiej klęsce - powiedział.

Porażkę Realu wykorzystał Sobiedad, który pokonał Sevillę 1:0. Królewski klub zachował prowadzenie w tabeli, ale ma już tylko punkt przewagi. - Chciałbym, żebyśmy mieli ich z dziesięć, ale to niemożliwe. W lidze hiszpańskiej jest tak wyrównany poziom, że o tytuł trzeba się będzie bić do końca - mówi del Bosque.

Czy porażka z Mallorką to sygnał, że zespół Realu przeżywa kryzys? I to tuż przed półfinałowymi meczami Champions League z Juventusem. Del Bosque zapewnia, że jego drużyna wciąż jest najlepsza na świecie, i że choć porażka z Mallorką boli, na pewno nie załamie jego gwiazd w kluczowym momencie sezonu. Trener przypomina, że po wielkim ćwierćfinałowym zwycięstwie nad Manchesterem na Santiago Bernabeu drużyna zdobyła potem w dwóch meczach ligowych tylko punkt, ale na Old Trafford znów grała doskonale. - Teraz będzie tak samo - obiecuje kibicom.

Wyniki 32. kolejki

Mecze sobotnie

REAL MADRYT - REAL MALLORCA 1:5 (1:0): Ronaldo (9.) Walter Pandiani (48.), Albert Riera (52.), Samuel Eto'o (63.), Roberto Carlos (70. samobójcza), Carlos (92.);

REAL SOCIEDAD SAN SEBASTIAN - FC SEVILLA 1:0 (1:0): Xabi Alonso (31.)

DEPORTIVO ALAVES - CELTA VIGO 0:0

VILLAREAL - MALAGA 0:0

RACING SANTANDER - VALENCIA 2:1 (2:1): Bodipo Diaz (10. i 25.) - Rufete (11.)

BETIS SEVILLA - ESPANYOL BARCELONA 1:1 (1:0): Fernando (34.) - Dormaraud (86.)

VALLADOLID - ATLETICO MADRYT 3:1 (1:0): Sales (30. i 74.), Aganzo (50.) - Jose Mari (60.)

BARCELONA - RAYO VALLECANO 3:0 (0:0): Enrique (68.), Overmars (77.), Saviola (90.)

DEPORTIVO LA CORUNA - RECREATIVO HUELVA 5:0 (4:0): Valeron (25.), Victor (27.), Makaay (31. karny., 37., 59.)

OSASUNA - ATHLETIC BILBAO 1:5 (0:3): Rivero (69.) - Ocio (15.), Ezquerro (31.), Yeste (41.), Arriaga (65.), Karanaka (76.)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.