Bohater Realu - Ronaldo

Wielka gra na Old Trafford i trzy wspaniałe gole, które dały Realowi awans do półfinału. To jego najszczęśliwszy dzień od 30 czerwca, kiedy odbył się finał MŚ. Po mundialu, który jego Brazylia wygrała, a on został królem strzelców, nie miał łatwego życia. Kibice w Mediolanie do tej pory nie wybaczyli mu przeprowadzki z Interu do Realu za 45 milionów euro. W Madrycie także długo nie był akceptowany. Krytykowano go, że do Hiszpanii przeszedł z miłości dla pieniędzy, a nie "królewskiego" klubu. A on odpowiada bramkami.

Nie czaruje już kilkudziesięciometrowymi rajdami jak za najlepszych czasów w PSV i Barcelonie, ale wciąż ma niesamowity, wręcz boski instynkt strzelecki. W Manchesterze pokazał geniusz - zaskakując niesamowitym strzałem Fabiena Bartheza, i skuteczność - znajdując się dokładnie tam, gdzie była podawana przez kolegów piłka.

Trzy gole, które wbił Manchesterowi, chyba ostatecznie odwiodą madryckich fanów od przezywania Obeliksem. Brazylijczyk ma nadwagę, a jego ulubioną potrawą są hamburgery, ale jak widać, w strzelaniu efektownych bramek mu to nie przeszkadza.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.