Szef sportu w Canal+: Sygnał alarmowy

Jacek Adamczyk: Czy Canal + po wygaśnięciu umowy w 2005 r. chce dalej pokazywać polską ligę?

Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal +: - Na razie udzieliliśmy lidze dwóch kredytów - finansowego i zaufania. Przez dwa lata, trochę sztucznie, wydawaliśmy za dużo pieniędzy. Drużyny odczuły ubiegłoroczne zmniejszenie wypłat, chociaż nawet PZPN zacisnął pasa i nie bierze już marży z pieniędzy od nas otrzymywanych. To był sygnał alarmowy: uważajcie, jest recesja, a poza tym nie spełniliście naszych oczekiwań. Za trzy lata kończy się kontrakt. Jeśli nie poradzicie sobie z warunkami dyktowanymi nawet nie przez nas, ale przez życie, czyli nie dorośniecie do poważnej menedżerki, do poważnego traktowania widowiska, do inwestowania w kluby, jeżeli nie zapełnicie stadionów, to różnie może się stać. Chcę wierzyć, że w najbliższym czasie tyle będzie zrobione, że znajdzie się nadawca, który podpisze nowy kontrakt. I że będzie to moja stacja.

Czy liga miałaby większe szanse, gdyby była mniejsza?

- Zmniejszenie od przyszłego sezonu liczby zespołów do 14 jest dobrym krokiem, ale 12 czy nawet 10 byłoby w sam raz. Tyle jest chyba na dzisiaj pieniędzy, żeby szybciej się rozwijać.

A osiem drużyn?

- Pewnie, byłoby pięknie. Wypadałoby po 5 mln Polaków na jedną drużynę ekstraklasy... A tak poważnie, dla nas zbytnie ograniczenie też nie jest dobre, ponieważ znikniemy z ligą z miast, w których graliby ewentualni pierwszoligowcy.

Copyright © Agora SA