Lionel Messi odwołał swój udział w charytatywnym meczu w LA

3 lipca w Los Angeles miał się odbyć charytatywny mecz reklamowany hasłem ?Messi i przyjaciele?. Spotkanie zostało jednak odwołane w ostatniej chwili, gdyż swój udział w wydarzeniu anulował główny bohater, czyli właśnie Argentyńczyk. W meczu tym miało zagrać także trzech Polaków: Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak i Rafał Wolski.

Mecz miał się odbyć na stadionie Coliseum i oprócz Argentyńczyka miały wziąć w nim udział gwiazdy futbolu z całego świata. W drużynie "Przyjaciół Messiego" znaleźli się m.in. Gerard Pique, Javier Mascherano, Cesc Fabregas, Sergio Busquets, Eric Abidal, Pablo Aimar i Marek Hamsik. Naprzeciwko nich mieli stanąć zawodnicy "Reszty Świata" - m.in. Lewandowski, Kun Aguero, Kevin Boateng i Antonio Cassano.

Do meczu jednak nie doszło, gdyż na 26 godzin przed pierwszym gwizdkiem został on anulowany. Jedna z firm zajmująca się public relations poinformowała, że sam Messi zrezygnował z udziału w spotkaniu firmowanym jego nazwiskiem. Jeszcze we wtorek brał on udział w innym meczu charytatywnym rozgrywanym w Peru.

Właścicielka firmy PR, która podała tę informację, nie kryła swojej irytacji zachowaniem Argentyńczyka. Ralina Shaw jest także wiceprezesem ds. public relations w firmie El Padrino Spirits, będącej jednym ze sponsorów meczu.

- Przez wszystkie lata, gdy organizowałam takie imprezy, jeszcze nigdy nie spotkałam się z czymś takim. To bardzo niefortunne, gdyż jedynymi przegranymi są w tej sytuacji kibice, którzy nie mogli doczekać się tego meczu - powiedziała Shaw.

Od momentu ogłoszenia informacji o meczu było jednak bardzo wątpliwe to, czy w ogóle się on odbędzie. Szwankowała promocja spotkania, a na dodatek miał się on odbyć w środku tygodnia wypełnionego bardzo atrakcyjnymi wydarzeniami piłkarskimi w południowej Kalifornii. Swoje mecze rozgrywa bowiem pięć reprezentacji narodowych, w tym USA i Meksyk, dwa meksykańskie kluby oraz mistrzowie MLS - LA Galaxy.

Sam Messi ponoć w ogóle nie był zaangażowany w promocję spotkania: - Po godzinach przekonywania zespołu marketingowego Argentyńczyka, by wywiązał się z umowy i przyjechał do Los Angeles, jest już oczywiste, że ci ludzie nie mają szacunku dla tych kibiców oraz tego rynku - powiedział dyrektor generalny El Padrino Spirits, Todd Graham.

Mecz był jednym z dwóch, jakie zaplanowano w Stanach Zjednoczonych - kolejne spotkanie ma się odbyć 6 lipca w Chicago. Nie wiadomo jeszcze, czy także zostanie ono odwołane.

Więcej o:
Copyright © Agora SA