Michel Platini: Nie stać nas na goal-line technology

Szef UEFA wciąż jest przeciwny wprowadzeniu forsowanego przez FIFA i jej prezydenta Seppa Blattera pomysłu, jak wyeliminować sędziowskie pomyłki w futbolu. Światowa federacja chciałaby, by sędziom pomagały elektroniczne systemy oceniające, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Platini lobbuje za pomysłem, by sędziemu głównemu i liniowym pomagali dwaj dodatkowi ustaleni za bramkami.

Relacje na żywo w twoim smartfonie. Pobierz aplikację Sport.pl LIVE ?

Pomysł FIFA to specjalny chip w piłce i czujniki w bramce, które określałyby, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Drugim jest system kamer podobny do używanego w tenisie programu "hawk-eye". Cała technologia używana byłaby tylko do wyjaśnienia tego rodzaju spornych sytuacji.

- Gdybyśmy chcieli tego używać w Lidze Mistrzów i Lidze Europejskiej, to musielibyśmy zainstalować system na każdym stadionie, na którym będą rozgrywane mecze. To jest 280 boisk, z których potem trzeba by to rozmontować przed meczami ligowymi. Zakładając, że program trwałby pięć lat, koszty sięgnęłyby 54 mln euro. To dość drogo za coś, co pozwala uniknąć pomyłki, która zdarza się raz na 40 lat - ironizuje Platini. - Szczerze mówiąc, wolałbym te pieniądze wydać na młodzież i infrastrukturę.

W czerwcu zeszłego roku IFAB, czyli struktura w ramach FIFA, która decyduje o zmianach w przepisach gry w piłkę nożną, zaaprobowała używanie goal-line technology. Światowa federacja zapowiedziała, że system będzie testowany w czasie przyszłorocznego mundialu w Brazylii. Platini i UEFA promują inny pomysł na uniknięcie sędziowskich pomyłek. Pięciu sędziów prowadzi mecze w europejskich pucharach od kilku sezonów. Pomysł jest też testowany w niektórych ligach, w tym w polskiej.

- Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, to jestem bardzo zadowolony z rezultatów. Praktycznie nie ma pomyłek, a sędziowie widzą właściwie wszystko, co dzieje się na boisku. Ewentualne wątpliwości może tylko budzić to, jak interpretują to, co widzą - tłumaczy.

Pomysł Platiniego został najmocniej skrytykowany, gdy w czasie Euro 2012 sędzia zabramkowy nie zauważył gola Marko Devicia. Piłkę po strzale Ukraińca już zza linii końcowej wybijał John Terry. Widać to dokładnie w telewizyjnych powtórkach. Błędy zdarzały się też w Serie A. W ekstraklasie sędzia zabramkowy nie dostrzegł ewidentnego faulu Marka Sokołowskiego na Rafale Boguskim w niedawnym meczu Wisły z Podbeskidziem.

Ludovic Obraniak ? odstawiony

Więcej o:
Copyright © Agora SA