Marcin Gadziński, Andrzej Olejniczak: Teraz trener z zagranicy

Zbigniew Boniek był piłkarzem znakomitym. Zawsze grał pierwszoplanowe role, nienawidził porażek i ławki rezerwowych. Gdy po latach usiadł na ławce rezerwowych jako trener reprezentacji Polski, przegrał z kretesem.

Nie miał pomysłu, jak kadra ma grać i kto ma w niej być. Porażki tłumaczył tylko słabością piłkarzy i ich kontuzjami. Odejść z klasą też nie umiał.

Nie udało się największej osobowości w polskiej piłce. Czy uda się komukolwiek?

Nie będzie to proste, ale nie jest niemożliwe.

To zadanie dla trenera, który zapewni reprezentacji prawdziwy przełom. Dla nowoczesnego fachowca, w miarę młodego, niebojącego się ryzyka, z ambicjami wejścia do elity europejskich szkoleniowców. Musi poukładać drużynę, zmienić podejście piłkarzy do gry albo bez wahania znaleźć na ich miejsce nowych. A potem awansować do mistrzostw Europy i zagrać o wszystko - czyli o sukces.

Czy takiego trenera można znaleźć? Jesteśmy przekonani, że tak.

Czy PZPN chce i potrafi go znaleźć? Tego nie jesteśmy pewni. Szukanie trenera to nie łapanka. Trzeba dokładnie wiedzieć, kogo się chce i jaki cel ma osiągnąć.

Czy takiego trenera można znaleźć w Polsce? Nie.

Stawiamy na kandydata z zagranicy. Jeśli nie będzie znał polskiego, polskich przywar i zalet, to bardzo dobrze. Bo nasza reprezentacja musi przejść szok. Bo to Polacy muszą przystosować się do cywilizowanej piłki i jej standardów. A nie odwrotnie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.