Władysław Żmuda: Jak gra GKS?

Dla Gazety Władysław Żmuda, były trener m.in. GKS, Widzewa, Ruchu, Górnika, Śląska:

- W meczu z Legią GKS zastosuje pewnie wypróbowaną taktykę - uważna gra w defensywie i kontrataki. Legia ma już pięciopunktową stratę do pierwszego miejsca, więc musi zaatakować. To wymarzony scenariusz dla Katowic, więc może być ciekawie. Pamiętam ubiegłoroczny mecz obu drużyn zakończony wynikiem 3:3. To było fantastyczne widowisko.

Dotychczasowe sukcesy Katowic wiążą się ze świetną grą w obronie. GKS stracił w tym sezonie zaledwie trzy bramki. Bardzo mocnym punktem drużyny jest dwójka młodych obrońców - Mirek Sznaucner w roli kryjącego i stoper Jacek Kowalczyk. Pierwszy, mimo niewielkiego wzrostu, świetnie radzi sobie z napastnikami. Jego zaletami są szybkość i fantastyczna umiejętność krycia, ustawienia się w odpowiednim miejscu. Inna rzecz, że robi to bardzo elegancko. Kowalczyk jest w mojej opinii kandydatem do gry w reprezentacji Polski. Ma wszelkie zadatki na piłkarza dużego formatu.

Jednak GKS to nie tylko obrońcy. Katowiczanie bardzo dobrze grają z kontrataku, pierwszoplanową postacią jest napastnik Krzysztof Gajtkowski. Ma niesamowitą szybkość, nie boi się gry jeden na jeden. W dodatku jest twardy, nie zraża się, kiedy jest faulowany. Widać jednak, że zamieszanie, które powstało wokół jego osoby w ubiegłym sezonie, nie pomogło mu. To młody, zdolny piłkarz, musi jednak z pokorą podejść do wrzawy, która wytworzyła się wokół niego.

Ważne, że trener Żurek ma także do dyspozycji doświadczonych piłkarzy, którzy wiele wnoszą do zespołu. Mirek Widuch to chłopak, który od lat gra na równym poziomie. Nie ma wielkich wzlotów, ale za to nigdy nie schodzi poniżej solidnego poziomu. W drużynie odnalazł się także Robert Sierka, dla którego powrót na Śląsk był najlepszą decyzją. To piłkarz, który ma spore zadatki na lidera drużyny, reżysera gry. Ma jednak jeszcze sporo do zrobienia w grze destrukcyjnej. Kolejnym, który odnalazł się w Katowicach, jest Marcin Bojarski. Dostał mocno w nos od życia, ale ma teraz drugą szansę. Uważam, że ją wykorzystuje. To chłopak, który ma wyczucie, potrafi świetnie "przeczytać" grę rywala. Warto wspomnieć też o Stasiu Wróblu, który w Górniku Zabrze zawsze byłby rezerwowym. To pracowity piłkarz, ale napastnika rozlicza się głównie za zdobyte gole. W modelu gry preferowanym przez Żurka bardzo ważną rolę odgrywa Adam Bała. Szybki, w kontratakach nieoceniony. Osobiście uważam jednak, że to piłkarz, który nie wykorzystał w pełni swojego talentu.

Na fenomen GKS składa się kilka elementów. Po pierwsze, trener Jan Żurek potrafił stworzyć bardzo dobrą atmosferę do pracy. Po drugie, trafił do tych chłopaków, do ich mentalności. Podczas warszawskiego kongresu trenerskiego rozmawiałem z byłym szkoleniowcem GKS Januszem Białkiem, który powiedział, że w Katowicach mimo kłopotów organizacyjno-finansowych atmosfera do pracy jest wyśmienita. Piłkarze nie są zmanierowani, chętni do nauki. Po trzecie, Żurek idealnie dopasował koncepcję i taktykę gry do potencjału piłkarskiego GKS. To, że stworzył idealny model gry dla kadry, jaką posiada, spowodowało, że Katowice z przeciętnego zespołu stały się postrachem dla wielkich naszej ligi. Kolejna sprawa to to, że piłkarzy GKS kilka lat kłopotów klubu zahartowało i uodporniło. Zawodnicy wiedzą, że muszą grać mimo wszystko i ich postawa może poprawić sytuację klubu. Tak też się przecież stało, bo GKS podpisał w końcu umowę ze sponsorem strategicznym. To trochę śmieszne, ale teraz rola w tym działaczy i trenerów, żeby nie "zepsuć" tych piłkarzy nową, dobrą sytuacją klubu.

Copyright © Agora SA