Zakrzewski: Jeszcze nieraz zaskoczymy

Bohaterem Arki w meczu z Piastem był Zbigniew Zakrzewski. Jego dwa gole dały żółto-niebieskim zwycięstwo (2:1) i pozycję wicelidera ekstraklasy.

Zakrzewski: Postaramy się wygrać z Lechem

Łukasz Pałucha: Zdobył pan dwa gole w Gliwicach, czy to początek strzeleckiej serii?

Zbigniew Zakrzewski: Mam nadzieję, najważniejsze, że udało mi się zdobyć tę pierwszą bramkę, która potrzebna jest do odblokowania głowy. Miałem dwie setki w meczu z Górnikiem, ale nie wyszło. Mówiłem jednak kolegom, że pewnie przełamię się w trzeciej kolejce, bo, jak sięgam pamięcią, to właśnie w niej zazwyczaj strzelam pierwszego gola. I miałem rację (śmiech).

W meczu z Piastem oprócz radości z goli przeżył pan jednak także dramatyczne chwile.

- W czasie dynamicznej akcji zostałem przez zawodnika Piasta uderzony prosto w jabłko Adama, które zostało wepchnięte do środka. Przez ponad minutę byłem na bezdechu, nie mogłem złapać powietrza, koledzy mówili mi, że wyglądało to strasznie. Na szczęście pomogła interwencja lekarza. Teraz jeszcze mam zdemolowane gardło, trochę chrypię, połykanie śliny i picie sprawia mi ból, ale ogólnie czuję się dobrze i jestem w 100 proc. gotowy do treningów i gry.

Przed sezonem znajdowaliście się na swoistej huśtawce. Raz byliście w ekstraklasie, to znów w I lidze. To zamieszanie jednak nie wpłynęło na was negatywnie i jesteście wiceliderem tabeli.

- Wielu fachowców nie widziało nas nawet wśród drużyn, które będą walczyć o środek tabeli. Tymczasem trener Czesław Michniewicz bardzo dobrze poukładał zespół, którego główną zaletą jest wyrównana kadra. Nie ma u nas widocznych gwiazd, jest za to zbiór dobrych piłkarzy, z których niemal każdy może wejść do składu i zastąpić pauzującego za kartki czy kontuzjowanego kolegę. Na razie nie mieliśmy może zbyt silnych rywali, więc prawdziwym testem naszej wartości będą dwa najbliższe mecze z Lechem Poznań u siebie i na Łazienkowskiej z Legią. Na pewno stać nas jednak na kolejne niespodzianki, jeszcze nieraz wszystkich zaskoczymy.

Czy niedzielny mecz z Lechem będzie dla pana wyjątkowy?

- Pewnie, że tak, bo jestem poznaniakiem i wychowankiem Lecha. Mam do tego klubu sentyment, ale zostawię go w szatni i noga na pewno mi nie zadrży, kiedy stanę w oko w oko z Krzyśkiem Kotorowskim. Już nie mogę się doczekać tego meczu, bo Lech jest najładniej grającym polskim zespołem. Ale to nie oznacza, że wszystkie mecze będzie wygrywał i to wysoko. Chcemy, żeby Lech znów stracił punkty w Gdyni, tak jak to miało miejsce dwa sezony temu, kiedy Arka wygrała 3:1. Nie żałuję, że jestem w Arce, a nie w Lechu. To była przemyślana decyzja i wszystko wskazuje na to, że słuszna.

Bramka Zakrzewskiego na 1:0 ?

Bramka Zakrzewskiego na 2:0 ?

Copyright © Agora SA