Korona - Podbeskidzie 2:0. "Stadion to nie teatr". Korona zmiażdżyła Podbeskidzie

"Stadion to nie teatr" - białe koszulki z takim napisem założyli w piątek przed i po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała piłkarze kieleckiej Korony. A w meczu W pojedynku drużyn niezwyciężonych wiosną górą gospodarze. Korona wygrała 2:0.

Piłkarze solidaryzują się w ten sposób z kibicami Korony, którzy przestali dopingować zespół, by zaprotestować przeciwko zbyt rygorystycznym ich zdaniem działaniom policji.

Kielczanie od pierwszych minut zepchnęli gości do głębokiej defensywy. Korona grała szybko, składnie, z pomysłem i polotem. Efektem były szybko strzelone gole. W 14. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Sobolewskiego, efektowną główką Maciej Korzym pokonał Richarda Zajaca. Dla 23-letniego napastnika to czwarty gol w sezonie . Sześć minut później kibice oklaskiwali kolejną piękną akcję. Po składnej wymianie podań w środku pola Kamil Kuzera ze skrzydła obsłużył Jacka Kiełba, a ten niekonwencjonalnym zagraniem piętą - i przy szczęściu - podwyższył wynik. Gospodarze za chwilę mogli prowadzić już 3:0, ale tym razem strzał Kiełba obronił Zajac.

Od początku drugiej połowy obraz gry niewiele uległ zmianie. To Korona prowadziła grę, atakowała, ale nie stwarzała sobie już tak łatwo sytuacji. Najlepszą miała jednak z wzorowo przeprowadzonego kontrataku. Po zagraniu Korzyma - lob Vlastimira Jovanovicia z linii bramkowej wybił Bartłomiej Konieczny. Goście dopiero w końcówce próbowali się odgryzać. Najpierw Małkowski świetnie wygrał pojedynek z Piotrem Malinowskim, niedługo później po składnej akcji Sebastian Zajka źle przymierzył z 10 metrów.

Korona po trzecim wiosennym zwycięstwie z rzędu wyprzedziła w tabeli Ruch Chorzów i awansowała na czwarte miejsce w tabeli. W przyszłą niedzielę kielczanie grają we Wrocławiu ze Śląskiem.

Zdaniem trenerów

Robert Kasperczyk, Podbeskidzie: - Gratuluję Koronie bardzo dobrego meczu. Byli zdecydowanie lepsi w przekroju całego spotkania. Jedyne co mnie cieszy w naszym wykonaniu, to ostatnie 15 minut. Ten mecz to dla nas bardzo dobra szkoła.

Leszek Ojrzyński, Korona: - Chcieliśmy ten mecz zagrać, tak jak jesienny z Górnikiem Zabrze. I tak wyszło. Wtedy też do przerwy prowadziliśmy 2:0 i mogliśmy kontrolować spotkanie. Dziś momentami pod naszą bramką było gorąco, ale na szczęcie udało się dowieźć wynik do końca.

Korona Kielce- Podbeskidzie Bielsko Biała 2:0 (2:0)

Bramki: Korzym (14.), Kiełb (20.).

Korona: Małkowski - Golański, Stano Ż , Kijanskas Ż , Lisowski (46. Lech Ż ) - Kuzera, Vuković, Jovanović, Sobolewski - Kiełb Ż (56. Łuczak Ż ), Korzym Ż (87. Gołębiewski).

Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski Ż , Dancik Ż , Konieczny, Król - Ziajka, Łatka, Elmalich Ż (74. Curić), Cohen (60. Rogalski Ż ), Patejuk (67. Malinowski) - Demjan

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 6372.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.