Puchar Niemiec. Lewandowski gra o wyjątkowe pożegnanie i gola numer 100

10 dni temu w ligowym meczu z Wolfsburgiem Robert Lewandowski zdobył swego 99. gola dla Borussii Dortmund. O jubileuszowe trafienie polski napastnik postara się we wtorkowym meczu z tym samym rywalem. Stawką będzie awans do finału Pucharu Niemiec. Transmisja w Orange Sport, relacja na żywo w Sport.pl o godz. 20.30.

5 kwietnia w wygranym 2:1 spotkaniu z Wolfsburgiem Lewandowski zdobył 71. gola dla Borussii w Bundeslidze. Tym samym dogonił Andreasa Muellera, który na liście najskuteczniejszych graczy BVB w historii niemieckiej ekstraklasy zajmuje piąte miejsce. Były reprezentant Niemiec do zebrania takiej liczby trafień potrzebował 228 meczów. Reprezentant Polski swoją 71. bramkę zdobył w 126 występie.

Licząc wszystkie rozgrywki, Lewandowski w barwach BVB zagrał już 181 razy, a bramek zdobył 99. Daje to świetną średnią 0,55 gola na mecz.

- Robert na zawsze zapisał się w historii Borussii, a gdyby chciał, zostałby jej legendą. Zdecydował się przejść do Bayernu, bo kusi go możliwość gry w wielkiej firmie, która w najbliższych latach powinna zostać najlepszą drużyną świata. Na pewno w Monachium będzie zdobywał kolejne gole - ocenia były zawodnik niemieckich klubów, Marek Leśniak.

Trofea w Bayernie? Już jest mała kolekcja

Leśniak w szczytowym momencie swojej kariery strzelał gole dla Bayeru Leverkusen. W niemieckiej ekstraklasie zdobył 42 bramki, co daje mu miejsce w piątce najskuteczniejszych Polaków w historii tych rozgrywek. Poza Lewandowskim lepsi od niego są jeszcze tylko Jan Furtok (60 goli), Andrzej Juskowiak (56) i Artur Wichniarek (49).

"Lewy" całą czwórkę deklasuje. Różnicę wyrażają i średnie gola na mecz (Furtok: 0,32, bo 60 goli strzelił w 188 spotkaniach, Juskowiak: 0,30 - 184 mecze, Wichniarek: 0,23 - 215 gier, Leśniak: 0,20 - 213 spotkań), i przede wszystkim tytuły.

Jeśli Lewandowski pomoże Borussii zdobyć Puchar Niemiec, będzie to jego piąte trofeum wywalczone na niemieckich boiskach w czwartym sezonie występów na nich. Do tej pory "Lewy" fetował dwa mistrzostwa oraz po jednym Pucharze i Superpucharze Niemiec. Grał też w finale Ligi Mistrzów, do którego wprowadził BVB, strzelając cztery gole Realowi Madryt w wygranym 4:1 pierwszym meczu półfinałowym.

Furtok, Juskowiak, Wichniarek i Leśniak w Niemczech nie wygrali żadnych rozgrywek.

Po tym jak w sobotę w Monachium Borussia rozbiła Bayern 3:0 w 30. ligowej kolejce Juergen Klopp i jego podopieczni są przekonani, że mogą wygrać z mistrzem kraju również 17 maja w Berlinie, jeśli spotkają się tam w finale Pucharu Niemiec (w drugim półfinale Bayern zagra z Kaiserslautern).

- W Monachium zagraliśmy niemal bezbłędnie. Mamy za sobą wspaniały tydzień. Skoro pokonaliśmy 2:0 Real Madryt i 3:0 Bayern, to na pewno jesteśmy w formie - tłumaczy trener BVB. - Na pewno nasz finał z Bayernem byłby bardzo dobry, chcemy zagrać w Berlinie i zdobyć jedyne trofeum, na jakie mamy jeszcze w tym sezonie szanse - mówi Lewandowski, który do końca pracuje na szacunek kibiców Borussii.

W Pucharze na razie bez błysku

Strzelając 17 goli i zaliczając 11 asyst w 29 meczach Bundesligi Polak zdobył 28 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej prowadzonej przez "Kickera". Jest jej liderem, prowadzi też - wspólnie z Mariem Mandzukiciem - w tabeli najlepszych strzelców.

W tym sezonie "Lewy" znów błyszczał również w Lidze Mistrzów, zdobywając sześć bramek w dziewięciu występach. Najgorzej szło mu dotąd w Pucharze Niemiec, bo gola strzelił tylko słabemu Wilhelmshaven, a za grę w następnych rundach przeciwko TSV 1860 Monachium i Eintrachtowi Frankfurt zebrał słabe noty. Teraz, w konfrontacji z piątym w Bundeslidze Wolfsburgiem, Polak ma znów pokazać wszystko to, czym uspokoił kibiców Borussii, dowodząc, że mimo zawarcia umowy z Bayernem do końca kontraktu z klubem z Dortmundu będzie walczył dla niego najlepiej, jak potrafi.

Trzy dni temu w Monachium Klopp posadził swojego supersnajpera na ławce rezerwowych i wpuścił na boisko dopiero w 62. minucie, po to, by Lewandowski odpoczął i pomógł Borussii wygrać z Wolfsburgiem, a dzięki temu zagrać z Bayernem jeszcze raz. Trudno przecież wyobrazić sobie, że zespół Josepa Guardioli przegra półfinał z drugoligowcem.

Dwa lata temu w Berlinie Borussia zdobyła Puchar Niemiec, pokonując Bayern 5:2. Lewandowski strzelił wtedy trzy gole. Podobny występ na pożegnanie z BVB byłby dla niego nagrodą za wszystko, co zrobił dla klubu z Zagłębia Ruhry.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.