Bundesliga. Niemcy znów zachwyceni Lewandowskim

"Urządził sobie slalom między rywalami, a takie rzeczy robią tylko najlepsi. Będzie go bardzo brakowało w Madrycie" - pisze "Der Westen" po sobotnim popisie Roberta Lewandowskiego. W wyjazdowym, wygranym przez Borussię 3:0 meczu z Hannoverem Polak zdobył gola po rajdzie przez pół boiska. Niemieckie media żałują, że przez kartki nie zagra w pierwszym ćwierćfinałowym starciu BVB z Realem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, i stwierdzają, że kiedy odejdzie do Bayernu, Borussia nie będzie w stanie go zastąpić.

Akcja Lewandowskiego z 52. minuty meczu dla Niemców jest kolejnym dowodem jego wielkiej klasy. "Gol jak marzenie", "wspaniały, niecodzienny rajd", "błysk geniuszu" - tak o trafieniu Polaka na 2:0 piszą dziennikarze.

- Robert musiał w tej akcji wszystko zrobić sam, bo nie miał w ataku żadnego kolegi do pomocy. Znalazł lukę między obrońcami i świetnie w nią wszedł. To była bramka klasy światowej - zachwyca się trener BVB, Juergen Klopp.

Rajd Polaka przez pół boiska zrobił na niemieckich mediach tak duże wrażenie, że wszystkie uznały go za bohatera spotkania. Notę marzeń - 1 - "Lewy" dostał od "Bilda".

"Następna magiczna bramka Lewandowskiego jest już 70., jaką strzelił dla BVB w Bundeslidze. Tylko jednego gola brakuje mu do Andreasa Moellera, który na liście najlepszych strzelców Borussii w historii zajmuje piąte miejsce" - pisze ten dziennik, pytając nawet w tytule relacji z meczu, czy Dortmund kiedykolwiek znajdzie zastępstwo dla tak świetnie spisującego się napastnika.

Pod wrażeniem występu Polaka jest też "Kicker", który już ostrzy sobie zęby na wtorkowy pojedynek Lewandowskiego z Klaasem-Janem Huntelaarem. Wtorkowy hit 27. kolejki, w którym druga w tabeli Borussia zmierzy się z trzecim Schalke, dziennikarze magazynu zapowiadają jako starcie dwóch maszyn do zdobywania goli.

Po 26 kolejkach Polak jest wiceliderem klasyfikacji strzelców, z 16 golami na koncie ustępuje tylko mającemu 17 trafień Mario Mandzukiciowi. Holender w walce o koronę króla strzelców się nie liczy, bo opuścił wiele spotkań przez kontuzję, jednak jego 10 bramek w 11 występach, a szczególnie sześć w trzech ostatnich grach, też robi wrażenie.

Jeśli mowa o wrażeniach, to w ostatnich tygodniach najlepszych nie pozostawia po swoich występach Łukasz Piszczek. W Hanowerze polski obrońca znów nie zagrał tak dobrze, jak potrafi, dlatego zebrał noty 3,5 - 4. "Jest w fizycznym dołku po długiej przerwie, którą miał ze względu na kontuzję. Przegrywa pojedynki biegowe, w ofensywie brakuje mu dokładności. Klopp powinien dać mu odpocząć, ale nie może, bo ma za krótką ławę" - ocenia "Der Westen".

Więcej o:
Copyright © Agora SA