Lewandowski w Barcelonie? Wątpliwa sprawa

Im więcej Robert Lewandowski strzela, tym więcej pojawia się materiałów w zagranicznej prasie o jego transferze. Tym razem Polakowi okładkę poświęcił kataloński "Sport". Umieścił go w FC Barcelonie.

To już druga okładka Lewandowskiego w "Sporcie" w ostatnich dniach. To tylko pokazuje, jak ceniony na rynku transferowym i medialnym jest polski napastnik. Tym bardziej że poniedziałkowa publikacja "Sportu" opiera się głównie na informacji angielskiego "Daily Mail", który sugeruje, że Borussia zaoferowała Lewandowskiego angielskim klubom za 8,5 mln euro. Teraz "Sport" sugeruje, że tyle w styczniu chcą na niego wydać mistrzowie Hiszpanii.

To, że Lewandowski odejdzie z Borussii z końcem sezonu, jest pewne. Cały czas mówi się, że ma już podpisaną przedwstępną umowę z Bayernem Monachium. Jednak ani zawodnik, ani jego menedżerowie oficjalnie tego nie potwierdzili. Dodatkowo podobno polskiego napastnika niezbyt chce w swoim zespole trener Bawarczyków Pep Guardiola. To uruchomiło lawinę nowych spekulacji.

Borussia, aby zarobić na napastniku reprezentacji Polski, musi go sprzedać w styczniu. Jednak jego dużym minusem jest to, że w barwach Borussii wystąpił już w tej edycji Ligi Mistrzów i swojemu ewentualnemu nowemu klubowi nie będzie mógł na wiosnę pomóc w tych rozgrywkach.

Lewandowski jednym z wielu celów

Sytuację Lewandowskiego skomentował kilka dni temu dziennikarz Sport.pl Paweł Wilkowicz .

"Na pozór wszystko układa się w logiczny ciąg: Barcelona szuka napastnika, Tata Martino chce kogoś właśnie w typie Lewandowskiego, kto w ewentualnej nowej taktyce mógłby grać przed trójką Neymar, Messi, Alexis, dyrektor sportowy Barcelony Andoni Zubizarreta był w Niemczech w sprawach przyszłych transferów, a Robert będzie mógł już od stycznia negocjować z przyszłym pracodawcą - tym, z którym się zwiąże latem 2014, gdy skończy mu się kontrakt - bez oglądania się na Borussię. I nie trzeba będzie za niego w lecie zapłacić odstępnego.

Barcelona jest - według dziennikarzy bliskich klubowi - zainteresowana Polakiem. Ale nie jest to żaden jej cel nr 1, po prostu jeden z kilku kandydatów. Tyle tylko, że - jak wynika z naszych informacji - Lewandowski nadal wybiera się latem przyszłego roku do Monachium i nie zdarzyło się jeszcze nic, co by go skusiło do zmiany planów. Przecieki z Bayernu o tym, że Pep Guardiola nie chce Polaka w klubie, bo znalazł już sposób na optymalne wykorzystywanie umiejętności Mario Mandżukicia, żyją własnym życiem, ale pozostają tylko przeciekami. Inne przecieki mówią o tym, że wręcz przeciwnie, transfer był z Guardiolą uzgodniony i trener Bayernu czeka na Roberta. Anonimowe słowo przeciw anonimowemu słowu.

A informacje, że Borussia miała oferować Roberta angielskim klubom jeszcze w tym oknie transferowym, by skorzystać z ostatniej szansy zarobienia na nim, brzmią jeszcze bardziej absurdalnie. Skoro Polak nie przedłużał kontraktu w Dortmundzie mimo tylu propozycji, dlaczego miałby się nagle zgodzić na związanie sobie rąk, i to akurat w tym oknie, w którym zyska swobodę decydowania o swoim przyszłym klubie. Wirtualne sprzedawanie Lewandowskiego z każdym kolejnym tygodniem ma coraz mniej sensu. Ale jest jasne, że ciąg dalszy nastąpi".

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Agora SA