Primera Division. Franck Bagnack - 18-letnia nadzieja Barcelony po przejściach

Wielu młodych piłkarzy na świecie marzy, aby kiedyś trafić do tak wielkiego klubu jak Barcelona. Inaczej było w przypadku Kameruńczyka Frankcka Macky'ego Bagnacka. On miał nie tylko przeczucie i marzenia. On był od początku przekonany, że tak się stanie.

Urodzonemu w 1995 roku piłkarzowi bramy do raju otworzyły się, gdy miał 13 lat. To wtedy trafił do Barcelony dzięki swojemu rodakowi Samuelowi Eto'o i jego fundacji, która wspiera młode talenty ze swojego kraju.

W 2008 roku grał w barwach Fundacji Eto'o w turnieju w Lanzarote. Tam wypatrzył go Albert Benaiges z Barcelony. Jego i jego kolegę z drużyny Jeana-Mari Dongou. Teraz obaj powoli przebijają się do pierwszej drużyny i grają w przedsezonowych sparingach, zbierając bardzo dobre recenzje. Ma 18 lat, ale może liczyć na coraz częstszą grę w pierwszym zespole. Jest środkowym obrońcą, a właśnie z tą pozycją w Barcelonie mają największe problemy.

Dla Bagnacka nie wszystko od początku układało się po jego myśli. Otrzymał dwa potężne ciosy, po których nie każdy by się podniósł. Pierwszy wyniknął tylko i wyłącznie z jego głupoty. W pierwszym roku w Barcelonie złamał reguły dyscypliny panujące w szkółce. Nie podano do wiadomości, o co dokładnie chodziło, ale musiało to być coś poważnego. Odkrywca jego talentu Benaiges nie chciał mu nawet podawać ręki. Został wydalony z drużyny na rok. W tym czasie wrócił do Kamerunu, ale na szczęście pozwolono mu wrócić. Zmienił się, dojrzał. Tak twierdzą wszyscy wokół. Nie zmieniło się tylko to, co prezentował na boisku. Nadal był świetny. Dostał nauczkę i skupił się tylko na grze.

Kolejna przeszkoda w karierze przyszła w grudniu 2010 roku. Podczas turnieju młodzieżowego w Brazylii złamał kostkę. Dla 15-latka to był dramat. Nie wiadomo było, czy wróci do piłki. Na jego szczęście trafił na lekarza Ramona Cougata. Ten postawił go na nogi. Trwająca osiem miesięcy rehabilitacja skończyła się szczęśliwie.

Od tamtej pory jest tylko lepiej. Szybko awansował do Barcy B, w poprzednim sezonie zadebiutował w tej drużynie. Teraz trenuje z seniorami. Duże nadzieję wiąże z nim nowy trener Gerardo Martino.

Jeden z jego trenerów w drużynach młodzieżowych Andres Carrasco uważa, że Bagnack to najlepszy młodzieżowiec na pozycji stopera w historii Barcelony. - Wielka kariera przed nim. Drużyna będzie miała z niego wiele pożytku. Świetnie przewiduje ruchy przeciwników, jest szybki i dominuje w walce w powietrzu - chwali go Carrasco.

Prywatnie jest bardzo skryty. Typ introwertyka. - Tutaj chyba jedyną osobą, która wie o nim coś więcej, jestem ja. Czasem mu się wypsnie coś. To dobry chłopak. Na boisku jest skrzyżowaniem Puyola i Thiago Silvy - opowiada o nim dalej Carrasco.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.