Perfekcyjny świat Pepa. Czy współczesną Barcelonę stworzył jej trener?

Podwładni uważają go za świetnego nauczyciela, mistrzowie - za pilnego studenta, który nigdy nie przestał się uczyć. W niedzielę 40-letni Guardiola wygrał klubowy mundial. To jego 13. trofeum w Barcelonie.

Zobacz bramki z finału na Zczuba.tv

Zacząłem grać w Barcelonie, gdy miałem 20 lat, bo trener Johan Cruyff wierzył we mnie, a futbol był inny. Dziś nie miałbym szans na karierę, co najwyżej występowałbym w trzeciej lidze. Nie jestem szybki ani silny, słabo gram w powietrzu. Nie potrafię dryblować, nie najlepiej wychodzi mi odbieranie piłki. Nigdy nie byłem na tyle wytrzymały, by biegać przez 90 minut. Za to potrafiłem całkiem nieźle podawać. I nic się nie zmieniło, nie jestem gorszym piłkarzem niż kiedyś, ale futbol się zmienił. Dziś, żeby grać przed obrońcami, musisz być jak Patrick Vieira albo Edgar Davids. Jeśli umiesz podawać, traktowane jest to jako bonus, ale twoim podstawowym zadaniem pozostaje defensywa - opowiadał dziesięć lat temu Guardiola.

Choć miał ledwie 32 lata i był jednym z najlepszych pomocników lat 90., piłkę kopał w egzotycznym Katarze. Wcześniej uznał, że nie nadaje się do Barcelony opartej nie na wychowankach, lecz gwiazdach z importu, a we włoskiej Brescii poczuł się niepotrzebny, bo trener Carlo Mazzone lubił, gdy za rozgrywanie zabierali się środkowi obrońcy i kopali od razu do napastników. Długo nie pocierpiał, bo został zdyskwalifikowany za stosowanie zakazanego nandrolonu.

Upokorzony (dopiero po siedmiu latach oczyszczono go z zarzutów o doping) i wykluczony (w Europie nie mógł znaleźć pracy) zdecydował, że zostanie trenerem. I stworzył drużynę, którą stawia się obok największych w historii, która ustaliła wzór futbolowego piękna, dzięki której świat pojął znaczenie posiadania piłki. Słowem, stworzył drużynę, w której sam mógłby grać.

Nauczyć Keitę mądrze biegać

Zawsze był liderem, już na podwórku wszyscy go słuchali - wspominała siostra Guardioli. W barcelońskiej szkółce koledzy nazywali go "mądrym", ci z pierwszego zespołu wybrali na kapitana. Byli trenerzy opowiadają, że Guardiola szkoleniowcem stał się jeszcze przed zejściem z boiska, bo w czasie gry myślał najszybciej i wiedział, co zrobi z piłką, zanim ją dostał.

Guardiola uważał jednak, że do pracy przygotowany nie jest. - W Hiszpanii mawiamy, że żeby nauczyć się tańczyć flamenco, musisz spędzić rok w Jerez. Pep chciał dowiedzieć się wszystkiego o futbolu, więc poleciał do Argentyny - opowiadał jego przyjaciel David Trueba, kataloński pisarz i reżyser.

Na korepetycje umówił się z byłymi selekcjonerami reprezentacji Argentyny Marcelo Bielsą i Ricardo La Volpe, od Césara Luisa Menottiego, byłego trenera Barcy i argentyńskiego mistrza świata z 1978 r., po pierwszym spotkaniu usłyszał, że zostanie trenerem Katalończyków, bo świetnie rozumie ten klub.

Gdy w końcu wszedł do szatni na Camp Nou, wzniecił rewolucję. W klubie, w którym od gwiazd nie wymagano punktualności i unikania obżerania się w fast foodach, zaczął karać za spóźnienia, zaglądał podwładnym w talerze, regularnie ich ważył. Gdy spytano Xaviego, co różni nowego trenera od poprzednika Franka Rijkaarda, wypalił, że "teraz pracujemy nad strategią i taktyką".

Leo Messiemu powiedział, że z piłką przy nodze już jest najlepszy na świecie, teraz musi zostać najlepszym bez niej. Uczył podwładnych, by dopadali do rywali od razu po stracie i bez przerwy przesuwali się po boisku. Przesuwali, bo jak mówił wychowawca Guardioli Carles Rexach "bieganie jest dla tchórzy". Nie wszyscy go zrozumieli, wylewający litry potu na treningach Seydou Keita usłyszał, że biega za dużo i bez sensu. Malijczyka kupiono z Sevilli, później okazało się, że każdy zawodnik, który dzieciństwa nie spędził w barcelońskiej La Masii, będzie potrzebował czasu, by zrozumieć taktykę Guardioli.

Klubowe MŚ. Czy Barcelona nie zapłaci za sukces wiosną? [WIDEO]

Młody trener stworzył jednak drużynę hermetyczną nie tylko piłkarsko, ale także charakterologicznie. Na boisku liderów - obwieszonych medalami imprez klubowych i reprezentacyjnych - nie brakuje, ale ich ego nie grozi wybuchem w szatni. Zawstydzeni przed mikrofonami Andrés Iniesta i Carles Puyol, w niczym nie przypominają Cristiano Ronaldo z Realu tłumaczącego, że "ludzie go nie lubią, bo jest bogaty, przystojny i świetnie gra w piłkę". - Ludzie tego nie widzą, ale trenowanie u niego sprawia wielką frajdę. Na zajęciach czuję się jak dzieciak - opowiadał Xavi.

Na początku Guardiola chyba jednak nie zdawał sobie sprawy z wyjątkowości szatni na Camp Nou. Zakochany w umiejętnościach Zlatana Ibrahimovicia, nie słuchał piłkarzy, którzy prosili, by nie wypuszczał z klubu Samuela Eto'o, ani doradców ostrzegających, że Szwed do Barcelony się nie nadaje. Inter dostał za niego Kameruńczyka i 46 mln euro. Ibrahimović - piłkarz wybitny, ale traktujący futbol jak sport indywidualny - wytrwał w Barcelonie rok, dziś regularnie ubliża byłemu trenerowi w wywiadach. Choć później Guardioli zdarzały się transferowe pomyłki, nie sprowadził już zawodnika, który charakterem przypominałby Ibrahimovicia.

- Doskonale zdaje sobie sprawę, że do końca życia będzie się musiał uczyć. I jestem przekonany, że nigdy nie przestanie się rozwijać - mówił Menotti.

Człowiek chory na futbol

Gdy do niego przyjechałem, przywitał mnie słowami: Daję ci trzy minuty na zdjęcia, ale uważaj - dwie już minęły. Więcej dowodów na jego zdolności motywacyjne nie potrzebowałem - opowiada Timm Kölln, który fotografował trenera Barcelony przed wygranym finałem Ligi Mistrzów w 2009 r. Zajrzał do jego niewielkiego biura, pełnego płyt DVD z meczami, podglądał trenera analizującego na komputerze grę rywali.

To jego obsesja, ojciec narzeka, że Pep żyje pracą 24 godziny na dobę, mama martwi się, że jej syn wyłysiał ze stresu. Koledzy opowiadają, że wiosną, w czasie czwórmeczu z Realem Madryt - w lidze, Pucharze Hiszpanii i Lidze Mistrzów - ich szef rzadko był w stanie coś zjeść.

Gdy dwa lata temu jego zespół zdobył pierwsze mistrzostwo świata, musiał zmierzyć się z problemem, którego debiutanci raczej nie doświadczają - w pierwszym roku zdobył wszystko, co było do zdobycia, a od fachowców słyszał, że stworzył najładniej kopiącą piłkę drużynę w dziejach.

Postanowił więc swoje dzieło udoskonalić. Z jedenastki, która w 2008 r. zaczęła jego pierwsze El Clásico, do dziś zostało sześciu piłkarzy. Messiego przesunął z prawej strony na środek, David Villa po transferze z Valencii przeprowadził się z ataku na lewe skrzydło. Wszystkich eksperymentów wyliczyć się nie da, ale kibice Barcy widzieli już stopera Gerarda Pique ustawionego w ataku i prawego obrońcę Daniego Alvesa biegającego na skrzydle.

Gdy jego drużyna do perfekcji doprowadziła przemieszczanie się w systemie 4-3-3, nauczył ją pracować w taktyce 3-4-3. W inauguracyjnym meczu nowego dzieła trenera Barca rozbiła Villarreal 5:0. - Bez przerwy coś sprawdza, analizuje i wymyśla. To człowiek chory na futbol, perfekcjonista i maniak. Zrobi wszystko, by osiągnąć cel. Jestem przekonany, że w każdej dziedzinie odniósłby sukces. Gdyby postanowił, że zostanie muzykiem, byłby dobrym muzykiem, gdyby zajął się psychologią, byłby dobrym psychologiem - mówi Xavi.

Na biurku Guardioli leżą książki specjalistów od zarządzania, historia hiszpańskiej wojny domowej i prace katalońskich socjologów. Namiętnie czyta Marka Aureliusza, Baltasara Graciána i Senekę. Wybitny trener i miłośnik sztuki Fabio Capello, który pracował z Hiszpanem w Romie, nazywał go intelektualistą. - Piłkarze zwykle mają mózg w nogach, ale nie można generalizować - żartuje Guardiola. Interesuje się też modą, uchodzi za jednego z najlepiej ubranych szkoleniowców w Europie, gdy był piłkarzem, pracował jako model.

Choć w Katalonii powstało już mnóstwo książek o Guardioli, on zazwyczaj się w nich nie wypowiada. Pierwszego dnia pracy ogłosił, że nie będzie udzielał wywiadów, by nie faworyzować największych mediów (potem okazało się, że tak poradził mu Bielsa). Gdy na konferencjach dziennikarze pytają go o sekret sukcesów Barcy, odpowiada, że wszystko zawdzięcza wybitnym piłkarzom. Z każdym rokiem coraz mniej ludzi mu wierzy.

Pep Guardiola (ur. 1971 r.) - Jako piłkarz z Barceloną sześć razy zdobywał mistrzostwo kraju, dwa razy puchar. Sięgnął także po Puchar Europy i Puchar Zdobywców Pucharów. Trenerem Barcy jest od 2008 r., trzy razy zdobył mistrzostwo, dwa razy puchar kraju, dwa razy wygrywał Puchar Europy i klubowe mistrzostwo świata.

Najlepsze zdjęcia z europejskich pucharów [GALERIA] ?

Kto jest lepszym trenerem, Pep Guardiola czy Jose Mourinho?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.