Puchar Polski

Puchar Polski zazwyczaj dostarcza kibicom mnóstwo niespodzianek. W 1/16 finału sensacyjnie odpadł choćby GKS Katowice, który uległ trzecioligowej Unii Skierniewice. Również Widzew Łódź na tym etapie miał rywala z III ligi, konkretnie Lechię Zielona Góra. I od początku długo się męczył, aż w pewnym momencie wrócił na właściwe tory. Jednak w końcówce znów został zaskoczony i potrzebna była dogrywka. W niej działy się niezwykłe rzeczy, przez co o awansie zadecydowała seria rzutów karnych.

Kolejna sensacja w tegorocznym Pucharze Polski stała się faktem! Po wyeliminowaniu w poprzedniej rundzie Motoru Lublin, trzecioligowa Unia Skierniewice pokonała na własnym stadionie innego beniaminka Ekstraklasy - GKS Katowice 2:1. Po rozegraniu 13 z 16 meczów 1/16 finału w kolejnej rundzie jest tylko sześć zespołów z najwyższej klasy rozgrywkowej.

Kuriozalną i jednocześnie kapitalną bramkę zdobył Maciej Makuszewski w meczu Wigry Suwałki - Polonia Warszawa w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Były reprezentant ustawił piłkę na 40. metrze od bramki rywali i bezpośrednio stamtąd trafił z rzutu wolnego. To nie uchroniło jednak jego drużyny od porażki z rywalem z wyższej ligi.

Jagiellonia Białystok nie podzieliła losów Lecha Poznań czy Rakowa Częstochowa i bardzo pewnie awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Zespół Adriana Siemieńca w środę bez większego trudu ograł na wyjeździe drugoligową Chojniczankę Chojnice 3:0, a ozdobą spotkania był gol Kristoffera Normanna Hansena bezpośrednio z rzutu rożnego.

Po odpadnięciu z piłkarskiego Pucharu Polski pierwszej drużyny Lecha Poznań, teraz wyeliminowane zostały rezerwy tego klubu. Poznaniacy dwa gole w meczu z Koroną Kielce stracili w nieco kuriozalny sposób.

Radomiak Radom i Śląsk Wrocław - te dwie drużyny utworzyły jedyną ekstraklasową parę w 1/16 finału Pucharu Polski. I o ile w pierwszej połowie poziom był naprawdę wyrównany, o tyle w drugiej wyglądało to już zupełnie inaczej. Wszystkie trzy bramki zdobyła jedna drużyna, z czego aż dwie niespodziewany bohater w osobie środkowego obrońcy. A gdyby zwycięzcom dopisała skuteczność, wynik mógłby być wyższy.

Do sensacji ostatecznie nie doszło, choć brakowało niewiele! Pogoń Szczecin pokonała 1:0 Odrę Opole w 1/16 finału Pucharu Polski, ale potrzebowała do tego dogrywki. Drużyna z ekstraklasy długo męczyła się z rywalem, mimo że prezentowała lepszy futbol i tworzyła spore zagrożenie w polu karnym rywali. Brakowało jednak precyzji i nieco szczęścia. To dopisało dopiero Kamilowi Grosickiemu, który w dogrywce złamał obronę gospodarzy.

Wisła Kraków jako pierwsza awansowała do czwartej rundy Pucharu Polski, a we wczesne wtorkowe popołudnie dołączył do niej Ruch Chorzów. Pierwszoligowiec zagrał na wyjeździe z Avią Świdnik. Trzecioligowiec postawił się faworyzowanemu rywalowi, ale ostatecznie musiał uznać jego wyższość.

Uwaga większości polskich kibiców w sobotę 12 października koncentruje się na tym, co wieczorem wydarzy się w meczu reprezentacji Polski z Portugalią. Fani Siarki Tarnobrzeg i Wisły Kraków mieli jednak okazję do swoistego preludium. O 14:30 rozegrano spotkanie 1/16 finału Pucharu Polski. Niespodzianki nie było, choć Wisła dopiero w końcówce uniknęła kompromitacji. Obrońca trofeum ostatecznie zameldował się w kolejnej rundzie.

Motor Lublin dołączył do grona klubów z ekstraklasy, które odpadły z Pucharu Polski już w pierwszej rundzie. Piłkarze Mateusza Stolarskiego po 120 minutach remisowali 1:1 z Unią Skierniewice i okazali się gorsi od trzecioligowców w serii rzutów karnych. O niepowodzeniu zdecydował strzał w poprzeczkę.

Tylko jedna para w 1/16 finału Pucharu Polski będzie złożona z meczu dwóch drużyn występujących w Ekstraklasie. Dwie największe sensacje z poprzedniej fazy: Sandecja Nowy Sącz i Pogoń Grodzisk Mazowiecki zmierzą się za to w bezpośrednim meczu.

Lech Poznań sensacyjnie odpadł z Pucharu Polski po porażce z drugoligową Resovią Rzeszów. Czy można powiedzieć, że lider ekstraklasy zlekceważył rywala? Na to pytanie odpowiedział trener rzeszowian Jakub Żukowski w programie "Tylko Sport" na Kanale Sportowym. Przy tym zwrócił uwagę na zachowanie Nielsa Frederiksena, które bardzo mu się nie spodobało. - Gdy podchodził do innych trenerów, też tak robił - powiedział. O co chodziło?

- To dla nas duże rozczarowanie. To nie powinno się nam przydarzyć - mówił cytowany przez TVP Sport trener Lecha Poznań Niels Fredriksen po tym, jak jego drużyna przegrała 0:1 z Resovią Rzeszów i odpadła już w pierwszej rundzie tegorocznego Pucharu Polski.

"Lech myślał, że ten mecz sam się wygra", "kompletnie nie pokazał jakości", "kompromitacja" - tak eksperci i dziennikarze komentują w mediach społecznościowych absolutnie sensacyjną porażkę lidera ekstraklasy w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Poznanianie zupełnie zawiedli w spotkaniu z drugoligową Resovią Rzeszów i przegrali 0:1. Niektórzy zwracają uwagę, że powinni brać przykład ze... swojej drugiej drużyny.

Ogromna sensacja w Rzeszowie! Trzeba było zespołu z drugiej ligi, aby zatrzymać rozpędzonego Lecha Poznań, który do czwartku zaliczał serię pięciu zwycięstw z rzędu i sześciu meczów bez straconego gola. Największą niespodziankę w I rundzie Pucharu Polski sprawiła Resovia, która wyeliminowała "Kolejorza" za sprawą wygranej 1:0 po pięknym golu Maksymiliana Hebela.

W debiucie trenera Marcina Włodarskiego Zagłębie Lubin uchroniło się przed kompromitacją w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Po 120 minutach rywalizacji z drugoligowym Podbeskidziem Bielsko-Biała był bezbramkowy remis, a w rzutach karnych nieznacznie lepsi okazali się "Miedziowi", którzy wygrali 4:3.

ŁKS Łódź pokonał 2:0 Grom Nowy Staw w Pucharze Polski. Ekipa z I ligi była zdecydowanym faworytem tego spotkania, ale przez bardzo długi czas się męczyła i gole zdobyła dopiero w końcowych fragmentach meczu. Rywale również kilkukrotnie zagrozili bramce, przez co pachniało w tym starciu niespodzianką.

Puchar Polski przyniósł już niespodziewane rozstrzygnięcia. Z rozgrywkami pożegnały się Lechia Gdańsk i Cracovia, ale największą niespodzianką pozostaje odpadnięcie Rakowa Częstochowa, który po rzutach karnych przegrał z pierwszoligową Miedzią Legnica. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Marek Papszun zabrał głos ws. porażki. Wskazał, co mógł zrobić lepiej.

Raków Częstochowa już na etapie drugiej rundy kończy przygodę z Pucharem Polski w sezonie 2024/2025! Drużyna Marka Papszuna przez 120 minut nie potrafiła znaleźć sposobu na Mateusza Abramowicza z Miedzi Legnica i po serii rzutów karnych pożegnała się z krajowym pucharem. To jedna z największych sensacji w obecnej edycji Pucharu Polski.

- Na ten moment on nie jest gotowy, aby rywalizować na poziomie Ekstraklasy. Na dziś jest zbyt duża dysproporcja - mówił o Pau Reście Kamil Kuzera, były trener Korony Kielce. Tymczasem Hiszpan już w drugim meczu kieleckiego klubu mógł zostać bohaterem i zamyka usta wszystkim jego krytykom.