Marcin Gienieczko przemierza rzekę Lena w sercu Syberii

Największa rzeka Syberii, 4400 km spływu od Gór Bajkalskich, aż do Morza Łaptiewów. Podróż przez Lenę, dziesiątą pod względem długości rzekę świata. To wyzwanie jakie podejmie Marcin Gienieczko. Wyprawa Syberia Expedition 2012 rozpocznie się 4 maja.

Dołącz do nas na Facebooku

Zaczęło się od Pelly River

- Pomysł zaczął się rodzić na dzikiej rzece Pelly River na Jukonie w 2011 roku. Postanowiłem ruszyć z innym projektem. Zrealizować projekt "Dwa bieguny rzeczne". Przepłynąć w  canoe największą rzekę Syberii Lenę, a później Amazonkę. Zdobyć największą rzekę na Północy i największą rzekę na Południu. Tą drugą 1000 km w canoe i  5000 km w specjalnej łodzi, wybudowana na potrzeby eksploracji.

Marcin Gienieczko na rzece Pelly River na JukonieMarcin Gienieczko na rzece Pelly River na Jukonie Fot.: Wyprawy-gienieczko.blogspot.com

Kiedy pokonałem dziki odcinek rzeki Pelly z licznymi bystrzami i stojącymi falami do dwóch metrów pomiędzy Faro a Pelly Crossing zrozumiałem, że mogę i już czas zmierzyć się z syberyjskim gigantem. Jako, że jestem  również marynarzem na wielkich barkach holenderskich na rzece Ren - pływają one miedzy Rotterdamem a Szwajcarią oraz wzdłuż wybrzeża Holandii - postanowiłem w trakcie jednej z nocnych wacht ostatecznie powrócić na  canoe. W tym czuję się najpewniej. Postanowiłem wpisać się w eksplorację wielkich rzek Dalekiej Północy - mówi Marcin Gienieczko.

Pierwszy od źródeł do ujścia

Marcin Gienieczko planuje, jako pierwszy w historii Polak, dokonać spływu od źródeł Leny, aż po ujście rzeki.

- Mimo, że Lena była przez Polaków eksplorowana, dla mnie jest wciąż wielkim wyzwaniem. Jako pierwszy Leną spłynął Romuald Koperski, drugim zespołem(trzech uczestników) była ekipa kierowana przez  kajakarza ks. Dariusza Sańko. Ten pierwszy spłynął od osady Dubowka. Drugi zespół, znacznie dalej od źródeł, a dokładnie od osady Kaczug. Żadna z tych wypraw nie rozpoczęła ekspedycji od źródeł, które rodzą się w Górach Bajkalskich. W każdym bądź razie, nikt nie zaczął płynąc po przejściu gór od Bajkału. Żadna z tych wypraw nie zmierzyła się z górną Leną, gdyż to wiązało się na tym etapie z tym, że trzeba mieć specjalny sprzęt na pokonanie górskich progów. Każda z wypraw rozpoczynała ekspedycje po drugiej stronę gór. Prawdopodobnie ze względu na duże trudności z przetransportowaniem kajaków, pontonu. Wszystko to wiązało się z logistyką ekspedycji. Jedynie  podróżnik Piotr Opacian wraz z kolegą spłyną górną częścią Leny. Niemniej jednak, żadna z tych wypraw nie rozpoczęła spływu od źródeł, aż po ujście - informuje Gienieczko.

Lena, dzika rzeka w syberyjskiej tajdzeLena, dzika rzeka w syberyjskiej tajdze Fot.: Wyprawy-gienieczko.blogspot.com

Wyprawa rozpocznie się w Górach Bajkalskich. By dotrzeć do źródła Leny na wysokości 930 m n.p.m., najpierw Marcin rozpocznie pieszą przeprawę do osady Pokojniki. Stamtąd przeprawi się na jeden z dopływów rzeki, którym spłynie do osady Czanczur i tam rozpocznie samotny spływ Leną, aż do ujścia w Morzu Łaptiewów u północnych wybrzeży Azji.

Zobacz wyprawy Marcina Gienieczko!

Pieszo przez góry, w canoe do morza

- Postanowiłem od strony Bajkału osady Kocherikova do Pokojniki (bazy meteorologicznej nad Bajkałem) dotrzeć pieszo, 60 km z plecakiem. Następnie od osady Pokojniki dotrzeć do źródeł Leny niosąc na plecach ponton, w towarzystwie myśliwego i  fotografa Marcina Osmana.(Jeżeli będzie bardzo wysoka woda będę transportował swoje canoe gdyż w canoe jest większa szansa pokonania tego odcinka).

Sprowadzony z USA na ekspedycję jednokomorowy ponton wykonany z poliuretanowego materiału o wadze 2 kg, będzie niesiony przypięty do plecaka. Dopiero z niego zacznę korzystać, kiedy dostanę się na jeden z dopływów Leny, gdzie rozpocznę już samotny spływ do osady Czanczur. Długość odcinka to 150 km.

Marcin Gienieczko w trakcie przeprawy przez góry Bajkalskie w 2001 rokuMarcin Gienieczko w trakcie przeprawy przez góry Bajkalskie w 2001 roku Fot.: Wyprawy-gienieczko.blogspot.com

Chcę dotrzeć do chaty myśliwskiej Władymira Pietrowicz Trapieznikowa w Czanczur, gdzie wspólnie w 2001 roku dotarliśmy do źródeł Leny, a stamtąd już swoim canoe spłynąć rzeką Lena solo, aż do Oceanu Arktycznego, osady Tiksi.

Czyli 105 km wzdłuż brzegów Bajkału oraz pieszo przez góry do źródeł, 150 km pontonem jednokomorowym, a później 4250 km w canoe. Do Czanczur zostanie przywieziona na motorówce  moje canoe. Łódkę dostarczy mi mój zespół logistyczny w składzie: Krzysztof Szafran, Janusz Pawlak. Z tego miejsca rozpocznę już w canoe płyniecie. Dalej już tylko rzeka , która z każdym metrem  przestaje być rzeką, ale  bardziej przypomina morze - przekazuje Marcin Gienieczko.

Marcin Gienieczko na krańcach świata

Marcin Gienieczko jest podróżnikiem, żeglarzem, fotografem. W 1999 roku, kiedy miał 21 lat konno przemierzył Mongolię. Dwa lata później rozpoczął pierwszą wyprawę do źródeł rzeki Lena. W 2003 roku samotnie spłynął 3100 km rzeką Jukon na Alasce. W 2005 roku, jako pierwszy w historii Polak spłynął w canoe system rzeczny Mackenzie. Pokonał wówczas 4000 km od Gór Skalistych, aż do oceanu Arktycznego. Rok później, w 2006 roku na jachcie Panorama uczestniczył w rejsie na Spitsbergen i do Ziemi Franciszka Józefa. Przemierzył Syberię, Saharę, rowerem podróżował po Australii, a w ubiegłym roku eksplorował niedostępne rejony Kanady. Teraz nadszedł czas na największą syberyjską rzekę. Jego motto brzmi: Docierać tam, gdzie inni zawracają.

Marcin Gienieczko podczas wyprawy na Półwysep KolskiMarcin Gienieczko podczas wyprawy na Półwysep Kolski Fot.: Gienieczko.pl

- W 2003 roku pokonałem samotnie dziką rzekę Jukon na Alasce. Przepłynąłem w ciągu 76 dni pontonem zodiac 3100 km. W 2005 roku ujarzmiłem samotnie w canoe cały system rzeczny Mackenzie w Kanadzie (rzeki: Athabasca, Niewolnicza, Mackenzie), 4000 km w 74 dni. Tym razem postanowiłem pokonać największą rzekę Syberii - Lenę. 4400 km w canoe, od brzegów jeziora Bajkał do Morza Łaptiewów w północno-wschodniej Syberii - mówi Marcin Gienieczko.

Jak przyznał, syberyjska wyprawa będzie ostatnią tak wielką samotną ekspedycją.

Relacje ze spływu rzeką Lena znajdziesz TUTAJ.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.