- Zapewniam wszystkich zainteresowanych, że kolor wody na półkuli południowej jest taki sam jak na północnej. Na jachcie i z załogą wszystko w porządku. Wczorajsze chmury deszczowe i dzisiaj próbowały dogonić jacht, ale nie dały rady - relacjonował Roman Paszke po przekroczeniu równika.
- Teraz jadę 18 węzłów. Trzęsie, rzuca, wszystko pod sufitem. Gemini 3 pokazuje, że lubi szybką jazdę - dodaje kapitan.
Jak przekazał routier Robert Janecki, 22 grudnia Roman Paszke minął strefę konwergencji tropikalnej, czyli obszar zbieżności dwóch systemów pasatowych, w którym wieją bardzo słabe wiatry.
- Strefa ITCZ za nami. Udało się ją pokonać szybko, omijając niebezpieczne komórki burzowe. Wymagało to pełnej koncentracji sternika i w większości nieprzespanych ostatnich dwu nocy. Przed nami 3-4 dni względnego spokoju i dość przewidywalnego wiatru. W ciągu najbliższych 12 godzin, chcemy utrzymać prędkość powyżej 16 węzłów, żeglując między 080-100 TWA (True Wind Angle). Zakładamy pokonanie minimum 350 mil morskich w ciągu najbliższej doby - informuje Robert Janecki.
Wyprawa Romana Paszke rozpoczęła się 14 grudnia o godz. 13.08 GMT. Z Wysp Kanaryjskich kapitan pożegluje do Przylądka Horn, a potem na zachód przez południowy Pacyfik do Wyspy Raoul leżącej na północ od Nowej Zelandii. Następnie Paszke skieruje się przez Morze Tasmana, południowy Pacyfik i Ocean Indyjski do Przylądka Dobrej Nadziei w Afryce Południowej, a stamtąd przez równik na metę do Gran Canarii.
Celem Romana Paszke jest pobicie rekordu żeglugi dookoła świata na wielokadłubowcu, ze wschodu na zachód, samotnie, bez pomocy z zewnątrz. Tego wyczynu jeszcze nikt nie dokonał na katamaranie! Dotychczasowy rekord samotnej, okołoziemskiej żeglugi należy do Jeana Luca Van Den Heede, który na jachcie Adrien od listopada 2003 do marca 2004 roku przepłynął trasę w czasie 122 dni, 14 godz., 3 min i 49 sek.
Szczegóły na oficjalnej stronie projektu.
