Niesamowity wyczyn Jeba Corlissa nad Wielkim Murem Chińskim. Ale lot! [WIDEO]

W sobotę wiało zbyt mocno, ale w niedzielę się udało. Jeb Corliss wyskoczył z helikoptera, który wyniósł go na wysokość 2000 metrów. Potem dzięki kombinezonowi wingsuit rozpędził się do 200 km/h i trafił w zawieszoną nad Wielkim Murem Chińskim papierową płachtę. Do perfekcji zabrakło mu kilkunastu centymetrów.

Wingsuit to specjalny kombinezon umożliwiający loty podobne do tych, które znamy z filmów o Supermanie. Sprzęt zmniejsza pionową prędkością opadania. Zwiększa się za to prędkość pozioma.

Arkusz papieru, w który trafił Corliss, miał 210 cm długości i 90 centymetrów wysokości. Ale cel był jeszcze mniejszy - w środku papierowej płachty zaznaczono czarne kółko wielkości jabłka.

Podczas próby transmitowanej na żywo przez chińską telewizję 40-letniemu Corlissowi do perfekcji zabrakło kilkunastu centymetrów. Zobaczcie:

 

Po wszystkim Amerykanin podzielił się na swoim profilu facebookowym zdjęciem z ostatniego treningu przed transmitowanym w TV skokiem. Wtedy trafił idealnie.

Jeb Corliss podczas próby generalnejJeb Corliss podczas próby generalnej Jeb Corliss podczas próby generalnej Jeb Corliss podczas próby generalnej

Lot miał odbyć się w sobotę, ale z powodu zbyt silnego wiatru trzeba było poczekać do niedzieli. Corliss do projektu "Ludzka Strzała'' przygotowywał się przez 10 miesięcy w Szwajcarii i USA. Ale tak naprawdę, te przygotowania trwały o wiele dłużej.

Groźne początki

Jeb Corliss urodził się w Santa Fe w stanie Nowy Meksyk. Pierwsze skoki spadochronowe oddawał w latach 90. W 1999 roku prawie zginął podczas próby z 95-metrowego wodospadu Howick Falls w RPA. Spadochron nie zdążył otworzyć się w pełni, Corliss wpadł w wodę i z nią zleciał.

 

Cztery lata później wraz z kolegą Dwainem Westonem z Australii postanowił przelecieć w wingsuit obok mostu Royal Gorge Bridge w Colorado. Most zawieszony jest 291 metrów nad rzeką Arkansas. Według planu Weston miał przelecieć nad mostem, a Corliss pod. Niestety Australijczykowi się nie udało. Uderzył w most z prędkością 190 km/h i zginął na miejscu.

W styczniu 2012 r. Corliss uległ groźnemu wypadkowi. Leciał blisko zboczy słynnej Góry Stołowej w Kapsztadzie (RPA), kiedy zahaczył o skały. Złamał obie nogi w kostkach, trzy palce, kość strzałkową, zerwał więzadła krzyżowe w lewej nodze i rozciął skórę na ręce tak, że potrzebny był przeszczep.

- Leciałem 180 km/h. Czegoś takiego się nie przeżywa. A jeśli przeżyjesz, to taki wypadek nie jest czymś, o czym byś zapomniał.

Wyglądało to tak:

 

Rok później znów założył wingsuit.

''Nie powtórzę tego nawet za 10 mln dolarów''

W 2011 roku został pierwszym człowiekiem, który przeleciał przez wodospad. Lot miał miejsce w regionie Lauterbrunnen w Szwajcarii.

 

W tym samym roku wyskoczył z helikoptera z wysokości 1,8 km i przeleciał przez szeroki na 30 metrów skalny łuk góry Tianmen w Chinach.

Po tym skoku powiedział, że to była najtrudniejsza rzecz, jaką zrobił w życiu. - Gdyby ktoś zaproponował mi 10 mln dolarów za powtórzenie tego, to bym odmówił - mówił.

Wtedy lot Corlissa w Chinach obejrzało w telewizji 350 mln ludzi. Nie wiemy, ile osób zobaczyło jego weekendowy wyczyn. Organizatorzy spodziewali się 500-milionowej widowni, ale lot był przekładany.

Wideo hitem YouTube

W sieci łatwo znaleźć wiele nagrań wideo, pokazujących na czym polega istota latania w kombinezonie wingsuit. To nasze ulubione z Jebem Corlissem w roli głównej. Prawie 31 mln wyświetleń na YouTube.

 
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.