Sześć metrów nad ziemią, 200 km/h w brzuch, czyli wizyta w tunelu aerodynamicznym

Lot w tunelu aerodynamicznym można porównać tylko do jednego - do swobodnego spadania. Jeśli skakałeś ze spadochronem, wiesz jak to jest. Jeśli nie, to będzie wyjątkowe, fantastyczne doświadczenie. Dobra wiadomość jest taka, że w Warszawie znajduje się jeden z najnowocześniejszych tuneli na świecie.

Tunel do atrakcja dla wszystkich, nie tylko skoczków spadochronowych. Spadać każdy umie, ciśnie się na klawiaturę, jeśli jednak spadanie jest dostatecznie długie, to w zasadzie można nazwać je nieśmiało lataniem. A nauka latania to już zupełnie nowy temat. Gdy otwierają się drzwi samolotu na wysokości 4000 metrów, skoczek spadochronowy ma przed sobą minutę swobodnego spadania zanim otworzy czaszę spadochronu. Podczas takich lotów można przede wszystkim próbować osiągnąć stabilną pozycję płaską, a po drugie nauczyć się kierować własnym lotem, zwalniać, przyspieszać, skręcać, lecieć w określonym kierunku i wreszcie wracać do pozycji płaskiej, w której można bezpiecznie otworzyć spadochron.

By opanować to wszystko, minuta to jednak zdecydowanie za mało. Na kursie AFF (ang. Accelerated FreeFall - przyspieszona nauka swobodnego spadania, przygotowuje skoczka do wykonywania samodzielnych skoków) wykonuje się z reguły siedem skoków, co daje siedem minut swobodnego spadania. W tym czasie większość osób jest w stanie ujarzmić sztukę spadania w pozycji płaskiej i powrót do niej po wykonaniu jakichś mniej lub bardziej pożądanych ewolucji. Tylko i aż. Tyle trzeba umieć, żeby móc bezpiecznie otworzyć spadochron w locie. Żeby rzeczywiście opanować kontrolę nad lotem w powietrzu, trzeba latać zdecydowanie dłużej. Właśnie wtedy z pomocą przychodzą tunele aerodynamiczne dla skoczków.

Budowa tunelu aerodynamicznego

Przekrój tunelu aerodynamicznegoPrzekrój tunelu aerodynamicznego Flyspot | źródło: Materiały prasowe Flyspot | źródło: Materiały prasowe

W Warszawie, przeszło rok temu wybudowano jeden z najnowocześniejszych tuneli aerodynamicznych na świecie - Flyspot. Zasada jego działania jest stosunkowo prosta, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Z jednej, niewidocznej dla użytkownika strony mamy cztery turbiny o mocy 315 kilowatów każda. Turbiny wdmuchują powietrze do kanału, po drugiej stronie którego, za dyszą zwiększającą siłę ciągu, znajduje się przestrzeń dla skoczków (nazwijmy ich skoczkami przez wzgląd na tradycję, choć skakania w tym w sumie niewiele). Komora latania ma nieco ponad cztery metry średnicy. Skoczków od silników oddziela po pierwsze metalowa siatka, a po drugie dwa zakręty, dlatego o żadnym wyjętym z horrorów wciąganiu w turbinę nie może być mowy.

Latanie

W praktyce działa to tak. Operator reguluje moc z jaką pracują silniki, co przekłada się na siłę wiatru, unoszącą skoczków. Prędkość waha się między 0 a 310 km na godzinę. Do swobodnego spadania na płasko optimum to około 200 km na godzinę. Wyższe prędkości są niezbędne, by możliwe było latanie wertykalne, głową lub nogami do dołu. Dzięki tym właściwością, w tunelu można osiągnąć niemalże doskonałe odwzorowania warunków swobodnego spadania. Bez wsiadania do samolotu, kursów spadochronowych i problemów związanych z lękiem przestrzeni czy wysokości. No, to ostatnie to nie tak do końca, bo we Flyspocie można wzlecieć do góry na 5-6 metrów. To wystarczy, by poczuć respekt do możliwości ewentualnego upadku. W praktyce większość akcji rozgrywa się zdecydowanie bliżej siatki, w przeszkolonej części komory, którą widza stojący na zewnątrz obserwatorzy.

Autor tekstu próbuje swoich sił w tunelu | fot. Olek Pobikrowski | http://fotolek.ownlog.com

Flyspot - pomoc szkoleniowa czy osobna dyscyplina sportu

Tunele aerodynamiczne zyskują w całym rozwiniętym świecie olbrzymią popularność. Jeszcze pięć lat temu wszystkie tego typu obiekty w Europie dało się policzyć na palcach jednej ręki. Dziś działa ich już kilkanaście, a drugie tyle jest w budowie.

Tunel można potraktować też zupełnie rekreacyjnie, przyjść na 3 minuty i zobaczyć jak to jest. Oczywiście wszystko pod okiem instruktora. Z drugiej strony, to doskonała pomoc w szkoleniu AFF . 10-15 minut w tunelu wystarczy, by opanować podstawy spadania na potrzeby skoków spadochronowych. Wiele osób decyduje się na takie urozmaicenie przed lub w trakcie kursu.

Rosnąca popularność tuneli doprowadziła też do rozwoju latania w nich jako dyscypliny sportowej. W 2014 roku na Mistrzostwach Świata VFS w USA polska drużyna Fly Definition zajęła drugie miejsce. W drużynie nie zabrakło oczywiście mojego rozmówcy - Artura "Carlosa" Karwowskiego. W 2015 roku we Flyspot rozegrano pierwsze Mistrzostwa Polski w tunelu i wygląda na to, że ta dyscyplina ma przed sobą świetlaną przyszłość. Prawdopodobnie "po drodze" odbierze nieco popularności akrobacjom mniejszych (2-6 osobowych) grup, podczas klasycznych skoków z samolotów.

W tunelu najczęściej "występuje się" właśnie w grupach 4 osobowych, choć nadaje się on wygodnie również dla 6 osób. We Flyspot rekord to aż 13 skoczków, jednak na dłuższa metę niesie to ze sobą pewne trudności. Potrzeba zdecydowanie większej siły wiatru, trudno utrzymać jednorodne strugi dla wszystkich, tworzą się zawirowania, "bomble" i w konsekwencji członkowie zespołu mogą, nie ze swojej winy, opadać w niekontrolowany sposób.

Poniżej film z treningu drużyny Fly Definition, wyjątkowo w tunelu za oceanem.

Niezależnie, czy szukasz dyscypliny, w której chcesz osiągnąć mistrzostwo świata, czy po prostu masz ochotę zobaczyć jak to jest, wizyta w tunelu to wyjątkowe przeżycie. Jeśli coś może tu rozczarować, to chyba tylko to, jak szybko płynie czas wewnątrz tunelu.

tekst: Franek Przeradzki | więcej informacji: profly.pl, flysport.pl

Cennik

3 min (2 loty) z instr - 250 zł

10-15 min - fly intro, trening w ramach kursu AFF , ok 550 zł

45-60 min - Mniej więcej tyle czasu trzeba "przelatać" w tunelu by móc zacząć myśleć o akrobacjach, układach i powietrznych ewolucjach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.