Kinga Baranowska na K2: himalaistka doszła do bazy

"Dotarliśmy do bazy, jesteśmy tu zupełnie sami. K2 jak zawsze piękne" - napisała do off.sport.pl Kinga Baranowska. To znak, że zaczyna się najtrudniejsza i najważniejsza część wyprawy Kingi i Fabrizzio Zangriliego na drugi szczyt świata.

Kinga błyskawicznie pozbierała się po wiosennym niepowodzeniu pod Makalu. Miesiąc odpoczywała w kraju, nabrała sił i realizuje drugą część tegorocznego planu - ponowienie ataku na K2.

K2 (8611 m) - jeden z najpiękniejszych i najtrudniejszych himalajskich wierzchołków. Polka walczy o ósmy szczyt do swojej kolekcji ośmiotysięczników. W ubiegłym roku atak się nie udał, a wyprawa, której motorem była Gerlinde Kaltenbrunner, zakończyła się śmiercią jednego z himalaistów.

W tym roku Austriaczka, której tylko K2 brakuje do himalajskiej korony (atakuje szczyt po raz trzeci), wybrała do wejścia północy filar od chińskiej strony (Baranowska idzie od strony pakistańskiej). Jeśli jej się uda, będzie druga kobietą na świecie, która zgromadzi wejścia na 14 szczytów. Jest też wisienka na tym torcie. Austriaczka zdobywała wszystkie szczyty bez pomocy tlenu z butli, a pierwsza i jedyna na razie himalaistka z koroną Baskijka Edurne Passaban, na Everest weszła z pomocą tlenu. Dlatego też planuje kolejna wyprawę na czubek ziemi, by poprawić styl swoich wejść.

Jak już pisaliśmy, w zespole Austriaczki obok jej męża Ralfa Dujmovitsa (pierwszy Niemiec z koroną) , są też Kazach Maxuta Żumajewa, Argentyńczyk Tommy Heinrich oraz Darek Załuski. Dwaj ostatni, obok zadań wspinaczkowych, tworzą ekipę fotograficzno-filmową, która dla telewizji i "National Geographic" mają dokumentować wejście charyzmatycznej himalaistki.

Na K2 może być tłoczno. Oprócz dwóch "polskich" wypraw, szczyt szturmować mają wyprawy komercyjne z USA i Kanady pod kierownictwem Chrisa Szymca oraz narodowa wyprawa Gruzinów wsparta przez Austriaka i Norwega. Na K2 nie było jeszcze Gruzina, wiec naród będzie śledził losy wyprawy i za prowokację może uznać projekt Aleksieja Bołotowa., który też wybrał K2 tyle, że zamierza wejść tam o wiele trudniejszą drogą. Rosjanin wraz Francuzem Christianem Trommsdorffem poprowadzą  nową linię na południowo-zachodniej ścianie. Bołotow był już na szczycie cztery lata temu i też wszedł wytyczając własny projekt zachodnią połacią K2. W tym roku natomiast stał już na Kanczendzondze.

Równie ambitny cel wybrali sobie Gerfried Göschl, Alex Txikon i Louis Rousseau i Günthera Unterbergera. Ta czwórka ekstremalnych wspinaczy chce poprowadzić drogę na niezdobytej jeszcze wschodniej ścianie K2.

Będzie ciekawie, trzymamy kciuki za Kingę!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.