Kinga Baranowska na Makalu: siedem godzin "z buta" do Lukli

Zeszliśmy aż do Lukli. To jest jakieś siedem godzin "z buta" i odcinek dla mnie nieco nudnawy, gdyż przemierzam go już któryś raz. Stąd chcemy polecieć do bazy pod Makalu.

Ku naszemu zaskoczeniu (i szczęściu mam nadzieję) spotkaliśmy w barze pilotów, których miałam okazję poznać w zeszłym roku przy okazji akcji ratunkowej na Annapurnie. Może pamiętacie, że wlecieli wtedy na ponad 7 tys. metrów (!). Jakby nie było, to jedni z najlepszych pilotów helikoptera na świecie. Mam nadzieję, że to oni z nami właśnie polecą. Tak więc czeka nas pobudka o 5 rano, trzymajcie kciuki za dobrą pogodę, dobrą widoczność i słaby wiatr.

W barze spotkaliśmy też przemiłych Polaków, którzy przekazali nam wszystkie swoje skarby jedzeniowe prosto z Polski. Bardzo miło z ich strony. Dziękujemy!

Dołącz do nas na Facebooku

Copyright © Agora SA