Ralf Dujmovits kończy ekspedycję na Nanga Parbat

Niemiecki himalaista zrezygnował z próby zdobycia szczytu z powodu zbyt dużego zagrożenia lawinowego.

Polub nas na facebooku. Będzie ciekawie >>

Towarzyszem Dujmovitsa był Dariusz Załuski, który pomagał mu pokonać lodowe szczeliny w dolnych partiach góry. Dujmovits doszedł na wysokość 5500 metrów, gdzie postawił obóz I. I na tym zakończył wspinaczkę. 500 metrów wyżej Niemiec zauważył dwa lodowe nawisy, które, jego zdaniem, w każdej chwili mogą się oberwać.

Strona Diamir i zaznaczone seraki (źródło: facebook/GoEverest autor: R. Dujmovits)Strona Diamir i zaznaczone seraki (źródło: facebook/GoEverest autor: R. Dujmovits) Strona Diamir i zaznaczone seraki (źródło: facebook/GoEverest autor: R. Dujmovits) Strona Diamir i zaznaczone seraki (źródło: facebook/GoEverest autor: R. Dujmovits)

- Spodziewałem się różnego rodzaju zagrożeń podczas zimowej wyprawy na Nanga Parbat od strony Diamir. Ale jest pewne ryzyko, którego nie podejmę. Wypadek, który miał miejsce w 2008 roku na K2 [zginęło wtedy 11 osób - przyp. red], kiedy oberwał się wielki serak, był jednym z przykładów, że lodowej lawiny można uniknąć - tłumaczy Dujmovits.

Polacy i Moro działają

Od strony Rupal pierwszego zimowego wejścia na Nanga Parbat próbują dokonać dwie ekspedycje. Polska (Klonowski, Mackiewicz, Teler, Dunaj, Obrycki i Dzikowski) oraz międzynarodowa (Moro, Goettler, Previtali).

W bazie od strony Diamir pod koniec stycznia ma pojawić się włoski wspinacz Daniele Nardi, który ma zamiar atakować szczyt samotnie drogą, która biegnie przez Żebro Mummery'ego.

Śledź postępy wypraw na Nanga Parbat >>

Moro przed wyprawą: 10 proc. szans >>

Mackiewicz przed wyprawą: Jedziemy dzięki wam >>

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.