Wojciech Kukuczka zdobył Everest. Ku pamięci Jerzego Kukuczki

W piątek 25 maja o godzinie 7 czasu lokalnego zespół w składzie Wojciech Kukuczka, Dariusz Załuski i Robert Szymczak stanęli na szczycie Mt. Everestu. Wyprawa miała na celu uczczenie pamięci Jerzego Kukuczki - ojca Wojciecha - jednego z najwybitniejszych polskich himalaistów.

To debiut Wojciecha Kukuczki, w Himalajach, i wspaniały finał kilkuletniego projektu "Jerzy Kukuczka Memorial Expedition", któremu patronowała żona sławnego alpinisty i mama Wojciecha - Cecylia Kukuczka. Wyprawa i całe przedsięwzięcie było możliwe dzięki ogromnemu wsparciu Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach im. Jerzego Kukuczki, właśnie.

Jerzy był absolwentem tej uczelni, trenerem wspinaczki i jednym z najwybitniejszych himalaistów w historii. Jako drugi na świecie skompletował koronę Himalajów i Karakorum (wszedł na wszystkie 14 ośmiotysięczników), co więcej prawie każde z wejść było dokonane nowymi drogami (bardziej cenione), lub zimą (najbardziej cenione, bo ekstremalnie trudne), gdzie Polak stawał na szczycie najczęściej jako pierwszy człowiek na świecie. PIONOWY ŚWIAT JERZEGO KUCZKI.

Trzyosobowy zespół dokonał wejścia od strony Tybetu (droga Chińska) z pomocą aparatury tlenowej. Dla Darka Załuskiego, znanego himalaisty i wybitnego filmowca było to drugie wejście na Everest. W ubiegłym roku dokonał jako jeden z niewielu na świcie wejścia na najtrudniejszy ośmiotysięcznik K2 (8611 m) - piąty ośmiotysięcznik w jego wspinaczkowej karierze.

Dla Roberta Szymczaka znanego specjalisty medycyny wysokościowej i ratunkowej, lekarza wielu polskich wypraw Mt. Everest to trzeci ośmiotysięcznik.

W sobotę młodszy syn Jerzego Kukuczki, dwaj jego partnerzy i asekurujący wejście szerpowie zeszli do bazy wysuniętej na 6400 m.

Wejście na najwyższy szczyt świata, nawet najłatwiejszą z dróg (a taką jest ta od tybetańskiej strony) to zawsze wielki wysiłek i sukces każdego wchodzącego. Jednak tu celem był nie tylko wyczyn sportowy, lecz też uczczenie w ten niezwykły sposób pamięci najbardziej sławnego polskiego wspinacza, uznawanego przez wielu za najwybitniejszego przedstawiciela himalaizmu.

Świat sportowy uznał jego dokonania za tak wyjątkowe, że Polak i sławny Włoch Rainhold Messner, w dowód podziwu otrzymali od MKOl Ordery Olimpijskie. (Messner uznający wspinaczkę bardziej za sztukę, dziedzinę filozofii niż sport medalu nie przyjął).

W latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych polscy wspinacze w górach najwyższych byli absolutną elitą - z racji ekstremalnie trudnych zimowych wejść zwano ich "Lodowymi Wojownikami" (tej dominacji poświeciła swoją ostatnią książkę wybitna górska pisarka kanadyjska Bernadette McDonald - polskie tłumaczenie książki pt. "Ucieczka na Szczyt" jest dostępne w księgarniach, między innymi na kulturalnysklep.pl).

"Jerzy Kukuczka Memorial Expedition" - to projekt, który zakładał zamontowanie u stóp Everestu (od strony Nepalskiej) tablicy poświęconej Jerzemu Kukuczce, z tego trekkingu, w którym uczestniczyła też m.in. żona wspinacza Cecylia Kukuczka, rektor AWF Katowice i grupa studentów, Dariusz Załuski nakręcił film, nagrodzony na wielu górskich festiwalach.

Finałem projektu było piątkowe wejście na Mt. Everest.

Tak się wzruszająco złożyło, że tego samego dnia polska himalaistka Kinga Baranowska zdobyła, swój ósmy ośmiotysięcznik, leżący nieopodal (oddzielony tylko przełęczą południową) szczyt Lhotse (8516). A swój sukces zadedykowała właśnie Jerzemu Kukuczce, który zginał wytyczając na południowej ścianie tej góry nową niezwykle trudna drogę. Odpadniecie od ściany i zerwanie się liny, spowodowało upadek wspinacza do podstawy kilkukilometrowej ściany. Ciała Polaka nigdy nie odnaleziono.

Klamrą zamykającą tę serię symbolicznych zdarzeń jest fakt, ze informację o zdobyciu Everestu Off.sport.pl otrzymał od Artura Hajzera, wieloletniego partnera Kukuczki, a obecnie lidera, wraz z Krzysztofem Wielickim, projektu Polski Himalaizm Zimowy, stawiającego sobie za cel powrót Polaków do grona liderów wspinania w górach najwyższych. Projekt ma już na koncie ogromny sukces - Adam Bielecki i Janusz Gołąb jako pierwsi na świecie stanęli zima na ośmiotysieczniku Gaszerbrum I (Karakorum).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.