- Zwiało nas z początku kuluaru japońskiego z wysokości 6650 m n.p.m. 27 lutego nocą, sponiewierani i wymęczeni wróciliśmy do bazy. Mówi się, że stare lisy kity nie moczą. No cóż - wynika z tego, że nie jesteśmy jeszcze tacy starzy bo popełniliśmy ewidentny falstart. No, ale działaliśmy według zasady, że zimą każdą najmniejszą szansę trzeba wykorzystać, dlatego próbowaliśmy. Teraz liżemy "rany" - informowali Polacy.
Relacje z zimowej wyprawy Polaków na Gasherbrum I znajdziesz TUTAJ.