- Jak informowaliśmy wcześniej na 7000 m n.p.m. wieją silne wiatry, które uniemożliwiają akcję górską. Jednak do 6000 m n.p.m. da się działać. Postanowiliśmy to wykorzystać, by wynieść ładunki szturmowe (przeznaczone na przyszły atak) do obozu I. Jednak noszenie przez Ice Fall (9 km drogi) nie jest tym co lubimy najbardziej, a jeden z dwóch naszych tragarzy, Ali Sadpara, został wyeliminowany z akcji przez odmrożenia II stopnia. Dlatego do akcji włączyła się Agnieszka. 18.02 razem z Shaheenem Baig wykonali kurs transportowy do obozu I, a 19.02 wrócili do bazy. Była to ostatnia chwila na taki wypad bo 20.02 zaczyna się huragan. Wiatr na 6000 m n.p.m., a zatem i w bazie, ma wiać z siłą ponad 100 km/h, a na 8000m n.p.m. 160 km/h.
Wyjście Agnieszki do jedynki!
19.02 wszyscy mężczyźni w bazie spędzili na jej umacnianiu i przygotowywaniu namiotów na uderzenie żywiołu. Zobaczymy po paru dniach na ile to nam się udało. Prognozy dają nam nadzieję na wznowienie akcji górskiej powyżej 7000 m n.p.m., jak już huragan się uspokoi to jest w dniach 25-28 lutego - relacjonują himalaiści.
Polacy pierwszego zimowego wejścia na ośmiotysięcznik Gasherbrum I planują dokonać w pięcioosobowym zespole. Szefem wyprawy jest Artur Hajzer. Za taktykę odpowiada Janusz Gołąb. Team wspinaczkowy stanowią także Adam Bielecki i dwaj tragarze wysokościowi - Ali Muhhamed i Shaheen Baigdotarli. Natomiast kierownikiem bazy jest Agnieszka Bielecka.
Nasi wspinacze wierzchołek ośmiotysięcznika planują zdobyć przez tzw. "Kuluar Japoński", położony w najwyższej części ściany północno-zachodniej.
Relacje z wyprawy polskich himalaistów na Gasherbrum I znajdziesz TUTAJ.