Mario Merelli nie żyje. Włoski himalaista zginął w rodzimych górach

Mario Merelli, jeden z najlepszych włoskich himalaistów zginał 18 stycznia w wypadku podczas wspinaczki na Pizzo Redorta w rejonie Val Seriana, we włoskim Bergamo.

Do wypadku doszło rankiem około godziny 8.00 podczas wchodzenia na szczyt. Merelli wspinał się z przyjacielem Paolo Valoti. Jak dotąd, nie są znane szczegóły zdarzenia.

Mario Merelli był jednym z najwybitniejszych himalaistów z Bergamo. Na swoim koncie miał dziesięć ośmiotysięczników. Ostatni z nich, Dhaulagiri (8167m), zdobył 15 maja minionego roku. Dwa razy stanął na wierzchołku Ziemi, Mount Evereście. Brał udział w 18 ekspedycjach w najwyższe góry świata.

- Mario tak wiele dokonał w górach, nawet na ośmiotysięcznych szczytach, a zginął na górze, którą najlepiej znał, tuż przy własnym domu - mówił Simone Moro.

- Wypadek Mario, w samym sercu gór, to tragiczny symbol jego przeznaczenia, które dosięgnęło także wielu innych wybitnych alpinistów, którzy zginęli przed nim. Dalajlama powiedziałby, że bogowie gór tak chcieli. Być może tybetański fatalizm, znacznie lepiej niż jakiekolwiek inne wyrażenie, odzwierciedla starania, wysiłek, ból, sukcesy i porażki, a także śmierć ludzi gór. Tymi słowami kłonię się Mario. Kłonię się bogom, których iskra, niezależnie od religii jaką człowiek wyznaje lub nie, sprawia, że kroczy z podniesioną głową, żyje pełnią życia - tymi słowami pożegnał Mario Merelliego przyjaciel Manuel Lugli.

Dołącz do nas na Facebooku

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.