Polacy w drodze do bazy pod Gasherbrumem I

Przygotowania wyprawy w Pakistanie dobiegły końca i 15 stycznia o świcie grupa polskich himalaistów pod wodzą Artura Hajzera wyruszyła jeepami ze Skardu do Askole, skąd  następnego dnia (16 stycznia) wyruszyła karawana  w kierunku bazy pod Gasherbumem I.

15 stycznia wyprawa dojechała jeepami do Askole. "Jak zwykle była to jazda z duszą na ramieniu, z powodu mijanych przepaści i innych przeszkód" - relacjonuja himalaiści. "Wydawało się, że uszkodzony most wiszący nie da nam szans na przejazd, ale na szczęście Janusz Gołąb wykazał się talentem ciesielskim i naprawił most. Zaliczyliśmy wszyscy pierwszy na wyprawie zastrzyk adrenaliny!" - dodają

16 stycznia rano wyruszyli w dalszą drogę, dzięki zamarzniętym rzekom moglipomaszerować na skróty. Na biwak dotarli do Jola. Kuchnię i nocleg mają urządzone w namiotach typu mesa.

W Jola panuje temperatura -5 stopni, zachmurzenie całkowite, zero opadów i zero wiatru. Skąpa pokrywa śnieżna - 3 cm!

- U nas wszystko w porządku. Jutro zamierzamy dojść do Payu - dodał Artur Hajzer.

Karawana składa się z czterech himalaistów (Artura Hajzera, Janusza Gołąba, Adama Bieleckiego oraz Agny Bieleckiej) i około 20 tragarzy; ponadto udział w niej biorą dwaj tragarze wysokościowi: Ali Muhhamed Sadpara i Shaheen Baig  z Shinshal.

Dołącz do nas na Facebooku

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.