Po 32 latach kobiety wracają do TOPR

Po raz pierwszy od 32 lat do TOPR została przyjęta kobieta. Po burzliwych dyskusjach, Ewelinę Zwijacz-Kozicę zakwalifikowano na staż kandydacki, podczas którego będzie się szkolić do pracy ratownika.

Dołącz do nas na Facebooku

- Od kilku lat chodzę po górach, wspinam się i uprawiam narciarstwo wysokogórskie. Góry to moja wielka pasja. Praca ratownika byłaby więc kontynuacją tego, co robiłam do tej pory. Wielokrotnie towarzyszyłam też mojemu mężowi w czasie dyżurów, obserwowałam, jak wygląda praca ratownika. Czuję, że wiele już o tym wiem, i chciałabym profesjonalnie zajmować się pomocą w górach - mówi Ewelina Zwijacz-Kozica.

Początkowo podanie kobiety zostało odrzucone przez zarząd, mimo że zdała wymagane egzaminy m.in. z topografii i zaliczyła test kondycyjno-sprawnościowy. Decyzję tłumaczono rzekomo trudnym charakterem pani Eweliny, inni zarzucali jej nieprofesjonalne podejście do obowiązków. Pojawiały się też opinie, że ze względu na uciążliwości fizyczne i psychiczne panie nie powinny być ratownikami.

Więcej o tej sprawie przeczytaj TUTAJ.

W mediach zawrzało. Ratownikom TOPR zarzucano seksizm, dyskryminację. Pojawiły się komentarze: "Kobieta w TOPR niemile widziana", "Ratownicy TOPR nie chcą kobiet w szeregach".

29 października na walnym zebraniu TOPR został powołany nowy zarząd. Do sprawy przyjęcia Eweliny Zwijacz-Kozicy w szeregi ratowników wrócono 18 listopada, na pierwszym posiedzeniu nowego zarządu.

- Jednomyślnie zarząd Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przyjął pierwszą, po 32. latach przerwy, kobietę na staż kandydacki - poinformował wiceprezes TOPR Czesław Ślimak.

- Założenie TOPR od ponad 100 lat jest takie, że każdy ma mieć szansę u nas zaprezentowania swojej przydatności do pracy w górach, bez względu na to, jaką ma płeć, w co wierzy czy skąd pochodzi. W każdym razie sprawa została pomyślnie rozwiązana - komentuje naczelnik TOPR Jan Krzysztof.

W ponad stu letniej historii TOPR tylko dziewięciu kobietom udało się zostać ratownikami górskimi. Pierwszą była Zofia Radwańska-Paryska, która ślubowanie złożyła w 1945 roku, a trzy lata później, w 1948 roku została pierwszą kobietą - przewodnikiem tatrzańskim. Ostatnia kobieta, Monika Rogozińska przysięgę złożyła 32 lata temu, w 1979 roku.

Ewelina Zwijacz-Kozica, nowa kandydatka na ratownika od pięciu lat pracuje w administracji TOPR. Jest także instruktorem narciarstwa i narciarstwa wysokogórskiego. Staż to dopiero początek drogi do służby ratowniczej. Przed panią Eweliną od półtora roku to trzech lat szkolenia. Podczas stażu kobieta będzie musiała m.in. wziąć udział w pięciu wyprawach ratunkowych i odpracować społecznie w pogotowiu 240 godzin.

- Teraz jestem z siebie bardzo zadowolona. Zgłosiłam się na staż do TOPR, ponieważ chciałam wykorzystać swoje doświadczenie i umiejętności, aby po prostu pomagać ludziom w górach. Wiadomo, że w organizacji bardzo długo nie było żadnej kobiety, dlatego panowie muszą się ze mną oswoić, ale liczę, że nasza współpraca będzie się układała przyjemnie - podkreśla Ewelina Zwijacz-Kozica.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.