Złote Czekany to najbardziej prestiżowe nagrody przyznawane alpinistom. W dniach 14-17 kwietnia w La Gavre zostaną wręczone po raz 24. Od 2009 roku przyznaje się również Piolet d'Or Career, nagrodę im. Waltera Bonattiego za całokształt wspinaczkowych dokonań. Jej laureaci to: Walter Bonatti, Reinhold Messner, Doug Scott, Robert Paragot, Kurt Diemberger, John Roskelley oraz Sir Chris Bonington. Najlepsi z najlepszych.
W tym roku nagroda ma zostać wręczona Polakowi, Wojciechowi Kurtyce. Urodził się w 1947 roku w Skrzynce. Wyznaczał nowe standardy w górach najwyższych. Uważany jest za jednego z twórców i wybitnego praktyka stylu alpejskiego w himalaizmie (szybkie wejścia, w małym zespole, bez uprzedniego zakładania obozów, z cały potrzebny ekwipunkiem na plecach).
Organizatorzy Piolet d'Or Career podkreślają, że jego przejście zachodniej (''Świetlistej") ściany Gaszerbruma IV do dziś przez wielu uznawane jest za najwybitniejsze w historii alpinizmu.
To tylko jedno z wielkich dokonań Kurtyki. Przypomnijmy tylko kilka innych: trawers trzech wierzchołków masywu Broad Peaka, wejścia nowymi drogami w ciągu doby na Czo Oju i Sziszapangmę.
>> Wywiad z Wojciechem Kurtyką
Kurtyka ikoną alpinizmu stał się nie tylko ze względu na swoje sportowe osiągnięcia, ale również na sposób w jaki o nich opowiadał.
- Pierwszy kontakt z przyrodą tatrzańską, jeszcze w liceum, był olśniewającym przeżyciem. Podobne wrażenie zrobił na mnie widok Trango Tower lub pobyt na przełęczy między Broad Peakami. Te chwile budziły we mnie silne poczucie jedności ze światem. Łatwiej wrócić do nich w zwyczajnym życiu. Pobyt w lesie lub w ogrodzie powoduje wyciszenie na tyle głębokie, że nawet szydera Kuby Wojewódzkiego nie wkurza - mówił niedawno w wywiadzie dla ''Dużego Formatu''.
Stał się ikoną również dlatego, że zamiast w kółko o nim opowiadać, najczęściej milczał. Alpinizm traktował bowiem zawsze bardziej jako dziedzinę sztuki, umożliwiającą duchowy rozwój niż tylko aktywność fizyczną, którą można ocenić dzięki wspinaczkowej skali i zamknąć ją w cyfrze.
W wydanej niedawno książce "Chiński Maharadża", Kurtyka nazywa cyfrę suką, a zaszczyt ścierwem, które prowadzi człowieka do kurwy-sławy. Ta charakterystyczna niechęć do popularności i sprzedawania siebie swojemu medialnemu wizerunkowi jest czymś, co urzekło rzesze wspinaczy próbujących podążać nakreśloną przez niego ''ścieżką góry''. Dla nich Kurtyka nie był tylko guru-wspinaczem, ale, co równie ważne, guru-filozofem, przewodnikiem w górskim świecie.
- "Cyfra" wyraża tylko opór skały i lodu, tymczasem to, czego doświadcza wspinacz, to opór wewnętrzny, czyli strach i cierpienie. Nie dziwi mnie, że mamy renesans himalaizmu zimowego, który jest sięganiem do ludzkiego kresu. Chodzi za mną fraza "tylko u kresu, tylko w osaczeniu". Właśnie w tych skrajnych okolicznościach pojawia się ważne życiowe doświadczenie, czy to we wspinaniu, czy w pracy zawodowej - mówił w wywiadzie dla ''Dużego Formatu'' .