Malina ma świetny rok. 9 listopada 2014 roku podczas zawodów w Brnie ustanowił nowy rekord świata płynąc 226 m bez płetw, teraz został mistrzem świata.
W 2011 roku zdobył tytuł wicemistrza świata, jego dalsza kariera stanęła pod znakiem zapytania - udział w zawodach w 2013 roku, gdzie miałby szansę powalczyć o najwyższe trofeum, nie był możliwy z powodu braku funduszy. W najtrudniejszym momencie pomocną dłoń wyciągnęła do sportowca medyczna firma GRENA, która w ramach projektu "Grena Talents Forge", umożliwiła mu rozwój międzynarodowej kariery.
- Każdy mój dzień był podporządkowany treningom. Wiedziałem, że tylko systematyczna praca jest kluczem do sukcesu. Pamiętam jak zaczynałem trenować. Nurkowanie to drogi sport, a ja bardzo chciałem spróbować w nim swoich sił. Pierwsze fundusze zebrałem pracując za granicą na linii produkcyjnej w fabryce samochodów. Początkowo trenowałem na krakowskim Zakrzówku, zalanym kamieniołomie, w którym nurkuje sporo osób z całej Polski. Po pierwszym sukcesie uwierzyłem w swoje siły i wciąż podwyższałem sobie poprzeczkę. Dzisiaj mogę powiedzieć, że obrałem słuszną drogę i osiągnąłem sukces - mówi Malina.
Kiedy Mateusz Malina stawiał pierwsze kroki w nurkowaniu swobodnym, niewielu słyszało o tej dyscyplinie, nie mówiąc już o działaniu profesjonalnych trenerów czy zgrupowaniach mających na celu podniesienie kondycji sportowców. Malina, pochodzi z Ustronia, małej miejscowości, gdzie nie było wówczas nawet basenu (!), a podstaw freedivingu uczył się z internetu oglądając filmiki instruktażowe. Dziś ma 29 lat, tytuł mistrza świata, rekord świata w pływaniu bez płetw na jednym wdechu oraz 27 rekordów Polski na koncie.