Wyścig z czasem, czyli przegląd regat pełnomorskich

Setki jachtów, wiatr w żaglach, potężne fale i emocjonujący wyścig z czasem! Regaty żeglarskie to niewątpliwie ogromne wyzwanie! Oto przegląd klasycznych pełnomorskich wyścigów.
Wokół Fastnet Rock Wokół Fastnet Rock Fot.: Carlo Borlenghi / Rolex

Wokół Fastnet Rock

Obecnie jest bardzo wiele regat pełnomorskich na całym świecie, jednak warto wspomnieć o tych, które uważa się za klasyczne. Do takich właśnie wyścigów należy Fastnet.

Pierwsze regaty zorganizowano w 1925 roku na trasie z Ryde na wyspie Wight do Plymouth w Wielkiej Brytanii. W pierwszych latach wielokrotnie wyścig odbywał się w sztormach, dlatego zyskał miano regat ciężkiej pogody. Ze względu na zróżnicowanie warunków pogodowych, marynista Alf Loomis nadał im nazwę Grand National.

Obecnie Fastnet rozpoczynają się w Cowes na wyspie Wight, na południe od angielskiego wybrzeża. Dalej załogi żeglują na zachód cieśniny Solent, przez Hurst Narrows. Potem kierują się wzdłuż południowych brzegów Anglii, gdzie załogi muszą minąć szereg przylądków i zmagać się z silnymi prądami pływowymi. Następnie zmierzają w stronę Lizard, najdalej na południe położonego cypla Wysp Brytyjskich. Dalej trasa skręca na południowy zachód w stronę słynnej latarni Fastnet Rock. Wyścig kończy się w Plymouth.

Największe tragedie regat Fastnet miały miejsce w 1979 roku. 11 sierpnia rozpętał się najgorszy sztorm na wodach brytyjskich od 30 lat. Biuro meteorologiczne odebrało nieliczne raporty pogodowe, ale kiedy zdało sobie sprawę z zagrożenia większość floty była już na morzu.
Wielkie piany wody, ryk wiatru, potężne uderzenia fal doprowadził do tego, że 15 osób straciło życie, 24 jachty zostały opuszczone, 5 z nich zatonęło. 14 żeglarzy przeżyło na tratwach ratunkowych, na jednej z nich siedem osób zmarło. Sześciu innych straciło życie, gdy potężna fala zmyła ich za burtę, pomimo że większość z nich była przypięta pasami do jachtu.

- W czasie długiej strasznej nocy każdy z nas był szarpany przez jacht prostujący się po niezliczonych uderzeniach i upadkach z fali. Przyspieszając na czole fali pod gołymi masztami byliśmy ciągnięci za pasy bezpieczeństwa nie wiedząc i nawet nie dbając o to, w jakiej pozycji znajdują się nasze ciała. Po prostu pędziliśmy! Nie było czasu na panikę, krzyki. Jesteś całkowicie na łasce żywiołów  - mówił potem Matthew Sheahan, 17-letni wówczas członek załogi jachtu Grimalkin, którego ojciec utonął w sztormie.

Wild Oats, wielokrotny zwycięzca Sydney-Hobart Wild Oats, wielokrotny zwycięzca Sydney-Hobart Fot.: Rolex

Sydney-Hobart, z wiatrem do tasmańskiego diabła

Regaty Sydney-Hobart to kolejny żeglarski klasyk, który stał się ważnym wydarzeniem w żeglarstwie nie tylko Australii, ale także na pełnomorskiej scenie międzynarodowej. Początkowo miał być rejsem klubowym zorganizowanym przez Petera Luke'a dla kilku przyjaciół, którzy w 1944 roku założyli Crusing Yacht Club of Australia. Jednak, za sprawą oficera Brytyjskiej Marynarki Wojennej, kapitana Johna Illingwortha, wyścig klubowy przerodził się w jedne z najbardziej znanych, a zarazem jedne z najtrudniejszych regat żeglarskich.

Wyścig na trasie 630 mil morskich rozpoczyna się w Sydney. Początkowo załogi kierują się na Morze Tasmana, a następnie żeglują w kierunku południowym, wzdłuż wschodniego wybrzeża Australii. Potem flota żegluje ku południowemu wybrzeżu Nowej Południowej Walii. Załogi muszą zmierzyć się z trudną Cieśniną Bassa, która oddziela Tasmanię od Australii. Żeglarze wystawieni są na sztormowe wody południowego Pacyfiku. Meta wyścigu znajduje się na rzece Derwent, w Constitution Dock na przedmieściach Hobart.

Rok 1998 to czarna karta historii regat. Wówczas wydarzyła się prawdziwa katastrofa. W nocy z 27 na 28 grudnia szalejący sztorm uderzył we flotę 115 jednostek. Wiatr wiejący z prędkością dochodzącą do 130 km/h i potężne fale zaatakowały Cieśninę Bassa. Sześciu żeglarzy straciło życie, jednostki wojskowe podjęły 50 rozbitków, siedem jachtów zostało opuszczonych przez załogi, pięć z nich zatonęło. Z wyścigu wycofało się 66 jednostek. Jedynie 44 załogi zdołały ukończyć ten dramatyczny wyścig.

Azjatycki klasyk żeglarski Azjatycki klasyk żeglarski Fot.: Guy Nowell

San Fernando, azjatycki klasyk

San Fernando to jeden z najważniejszych azjatyckich wyścigów pełnomorskich. Regaty są wspomagane przez brytyjski Royal Ocean Racing Club. Pierwszy wyścig zorganizowano w 1975 roku z San Fernando na wyspie Luzon w archipelagu Filipin. Na starcie pojawiło się wówczas tylko 6 załóg, które przybyły z Hongkongu, dlatego też w kolejnych latach start odbywał się właśnie w Hongkongu.

Regaty rozgrywane są co dwa lata na przełomie kwietnia i maja. Trasa wyścigu na dystansie 500 mil wiedzie przez Morze Południowochińskie na południowy wschód do Luzon. Początkowo w imprezie brali udział tylko żeglarze z Hongkongu, lecz z biegiem lat regaty stały się międzynarodowe. Na starcie pojawiły się załogi m.in. z Japonii, Filipin, Singapuru, Australii, Wielkiej Brytanii i USA.

Tradycyjnie po zakończeniu wyścigu organizowana jest impreza dla wszystkich załóg. Punktem kulminacyjnym zabawy jest tzw. Cabana, czyli czas w którym zawodnicy tańczą i w spontanicznych, frywolnych piosenkach opowiadają o tym, co wydarzyło się podczas regat.

Tour de France w żeglarskim wydaniu Tour de France w żeglarskim wydaniu Fot.: Marie Liot

Tour de France nie tylko dla kolarzy

Tour de France przede wszystkim kojarzy się z wyścigiem kolarskim, a nie regatami żeglarskimi. Warto podkreślić, że w 1978 roku do słynnego wyścigu dodano także regaty - Tour de France À La Voile. Pomysłodawcą wyścigu żeglarskiego jest Bernard Decré. Jego ideą było stworzenie regat, które byłyby świetną zabawą, ale jednocześnie poważnym spotkaniem najlepszych żeglarzy.

Wyścigi odbywają się wzdłuż trzech wybrzeży Francji - kanału La Manche, atlantyckiego i śródziemnomorskiego i trwają do ok. 4 tygodni. Z czasem regaty stały się bardzo popularne wśród żeglarzy i skupiali się na nich najlepsi skipperzy świata. Tak więc w 1999 roku Francuski Związek Żeglarski wyścig ten uznał za międzynarodowe mistrzostwa morskie.

Od 1978 roku, po pierwszych regatach Tour de France À La Voile, by stworzyć równe szanse wszystkim zawodnikom, Bernard Decré wprowadził jachty typu First 30 jako monotyp wyścigu. Wraz ze wzrostem popularności regat, do wyścigu zaczęto wprowadzać nowe monotypy, dzięki czemu wzrósł poziom regat.

Choć na starcie Tour de France À La Voile pojawiają się wybitni żeglarze z szeregiem sukcesów na koncie, organizatorzy utworzyli także specjalną grupę dla amatorów, by umożliwić początkującym regatowcom strat w wyścigu.

Z USA na Bermudy Z USA na Bermudy Fot.: Sail Race Win

Newport-Bermuda, żeglarskie święto USA

Regaty Newport-Bermuda to najważniejsze wydarzenie na wschodnim wybrzeżu USA. Wyścig odbywa się w latach parzystych i skupia załogi z całego świata. Trasa na dystansie 635 mil morskich wiedzie z Newport przez Rhode Island do St. David's Head na północno-wschodnim cyplu Bermudów.

Żeglarze muszą zmierzyć się z sztormowymi wodami północnego Atlantyku i nieprzewidywalnym Prądem Zatokowym. Regaty zwykle dzielą się na trzy etapy - między Newport i Prądem Zatokowym, przekraczanie Golfstromu i ostatni etap to żegluga z Happy Valley do mety.
W historii regat rekordowym rokiem był 1996. Wówczas w wyścigu startowało 145 jachtów i ponad 1200 żeglarzy. Przechodzący front atmosferyczny rozdzielił flotę na dwie grupy. Jedni zmagali się z silnymi wiatrami co przyniosło ostrą rywalizację. Inni natomiast dryfowali w sztilach. W tym nietypowym wyścigu padł też rekord trasy. George Coumantaros na jachchcie Boomerang do mety dopłynął wówczas w 57 godzin, 31 minut i 50 sekund, bijąc poprzedni czternastoletni wynik o prawie pięć godzin.

 

Artykuł na podstawie książki Sue & Anthony Steward "Wielkie Regaty Świata".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.