Ktoś, kto na serio podchodzi do sportu wie, że łatwo jest się uzależnić od aktywności fizycznej. Regularne treningi przez cały rok nie tylko sprawią, że będziesz zawsze w świetnej kondycji, ale także poprawią twoje samopoczucie. Musimy jednak pamiętać, że żadna forma przesady nie jest dobra.
- Zdarzyło ci się kiedyś mieć dłuższą przerwę od treningów? - zapytała mnie kilka dni temu koleżanka na siłowni. Zdarzyło. W ciągu ostatnich 5 lat nie trenowałam przez pięć tygodni, bo przeprowadzałam się do innego kraju, gdzie musiałam znaleźć pracę, mieszkanie i ułożyć sobie życie od nowa. Poza tym wyjątkiem nie zdarzyło się, bym nie trenowała więcej niż 10 dni, a to też dlatego, że byłam w szpitalu. Jedno jest pewne: sport uzależnia. Wszyscy ci, którzy regularnie uprawiają sport od 4 do 6 razy w tygodniu, wiedzą, że szybko można poczuć się źle, gdy zabraknie nam aktywności.
- Jeden dzień odpoczynku w tygodniu traktuję jak regenerację, ale drugiego już mnie roznosi - opowiada 30-letni Michał, który regularnie biega, pływa, chodzi na siłownię oraz trenuje kick-boxing. Zimą szaleje na nartach.
Michała roznosi, a Sylwia zaczyna mieć zły humor. Zaczyna biegać, bo boi się, że wpadnie w depresję. Pamiętajmy jednak, że nasz organizm potrzebuje czasu na regenerację. Mimo tego, że gdzieś w głowie pojawia się myśl: idź coś zrób. Czasem warto odpuścić i zamiast iść na siłownię czy pobiegać w parku, położyć się wcześniej spać. Zdziwieni, że radzimy coś takiego? Czasem naprawdę warto!
Kolejnym problemem, jaki może się pojawić w przypadku osób, które na co dzień bardzo intensywnie trenują, mogą być wyrzuty sumienia. Jedni będą myśleli, że dzień relaksu zaszkodzi ich kondycji, obniży formę, a inni zaczną podejrzewać, że zwiększy się obwód ich ud. Jeśli czujesz zmęczenie, ale trenujesz tylko dlatego, że masz wyrzuty sumienia, to powinieneś z tym walczyć.
Rozumiemy, że na stoku chcesz być w jak najlepszej formie, ale zaufaj: jeden dzień odpoczynku ci nie zaszkodzi, a wręcz pomoże. Zregenerujesz się i podczas kolejnego treningu dasz z siebie dużo więcej. Natomiast w sytuacji, gdy mimo przemęczenia zdecydujesz się na to, by uprawiać sport, możesz sprawić, że jeszcze bardziej wycieńczysz organizm i z nart będą nici.
Naszym największym problemem jest brak snu. Wszyscy sporo pracujemy, do tego w domu czekają na nas różne obowiązki. Trenować trzeba z samego rana albo wieczorem, a to oznacza, że trzeba naprawdę świetnie zarządzać swoim czasem, żeby mieć wystarczająco dużo godzin na sen. Podobno nasi przodkowie wcale nie spali 8 godzin bez przerwy. Badania ujawnione ostatnio przez BBC1 pokazują, że kiedyś spaliśmy dwa razy po 4 godziny (kładliśmy się jakiś czas po zmierzchu i wstawaliśmy w środku nocy), a w przerwach między dwiema "turami" byliśmy bardzo aktywni. Dzisiaj jednak jest inaczej i raczej nikt z nas nie będzie zmieniał swoich nawyków.
- Jeśli jesteśmy aktywni zawodowo i do tego regularnie trenujemy musimy spać przynajmniej 6-8 godzin - mówi trener osobisty Michał Ficoń. - Zawsze pytam moich podopiecznych o to, czy są po śniadaniu i czy dobrze spali, bo jeśli coś jednorazowo się przytrafiło, co zakłóciło ich sen, to modyfikuję ich trening na lżejszy. Jeśli zdarzy ci się taka sytuacja, zrezygnuj z ciężkiego treningu i zrób lekkie kardio, ale w momencie, gdy z jakiegoś powodu spałeś np. 3-4 godziny, najlepiej będzie jeśli w ogóle zrezygnujesz z treningu i prosto po pracy pójdziesz spać. Dasz z siebie wszystko następnego dnia, gdy będziesz w pełni zregenerowany - dodaje trener.
Brak snu to jedno, ale pamiętaj, że stres działa na nas podobnie. Jeśli masz cięższy okres w pracy, postaw na lżejszy trening, albo zrób sobie jeden dzień przerwy i zamiast iść pobiegać, weź koleżankę do jacuzzi, a potem na zdrową kolację. Jedzenie też ma bardzo ważny wpływ na naszą regenerację, dlatego warto pamiętać o zbilansowanej diecie.
Nie szalej z treningami świeżo po chorobie. To kolejna sytuacja, gdzie należy dać sobie czas na odpoczynek, a potem wracać do formy małymi krokami i obserwować reakcję swojego organizmu.