Zielono na białym. Narciarstwo w stylu ''eko''

Sojowe smary, narty z włókien lnianych, kurtki z recyklingu - producenci sprzętu prześcigają się w wymyślaniu przyjaznych środowisku technologii. Ekologiczną rewolucję przechodzą też górskie schroniska.

Świeże powietrze, ładne widoki, sportowa atmosfera - z tym większości z nas kojarzy się narciarstwo. Jest też jednak ''czarna'' strona tego sportu. Ekolodzy alarmują - spaliny sączące się z rur wydechowych samochodów podjeżdżających pod sam stok czy olbrzymie ilości energii zużywane, by ogrzać i nakarmić turystów w karczmach i schroniskach, powodują, że narciarstwo przestaje być przyjazne naszej planecie.

Narciarze i snowboardziści na pewno zgodzą się, że sporty zimowe bez śniegu byłyby mniej atrakcyjne, a do tego właśnie zmierzamy, wywołując efekt cieplarniany - argumentują obrońcy środowiska.

Trend ''eko'' w narciarstwie zawładnął już w ostatnich latach naszymi zachodnimi sąsiadami. Ekologiczne są schroniska, sprzęt, kombinezony. Teraz moda na szusowanie w zgodzie z naturą dociera do nas.

Rossignol Attraxion
Rossignol Attraxion Wśród stawiających na ekologię jest firma Rossignol Fot. Stef Cande

Bambus i soja

Producenci sprzętu nie pozostają w tyle za ekologicznymi oczekiwaniami narciarzy. Strzałem w dziesiątkę okazało się zastosowanie drewna paulowni w nartach skiturowych, freeride'owych czy cross country. Paulownia, podobnie jak bambus, pochodzi z Chin, rośnie bardzo szybko i łatwo się ją uprawia. Oprócz swoich walorów ekologicznych, gatunek ten zapewnia też komfort jazdy - jest wyjątkowo wytrzymały, bardzo lekki i miękki. Takie rdzenie możemy znaleźć m.in. w nartach firm Dynafit, K2 czy Black Diamond.

Amerykański producent nart backcountry, Liberty Skis, postawił z kolei na drewno bambusa, a przy produkcji nart wykorzystuje energię wiatru.

Rossignol swoją troską o środowisko chce urzec panie. Dla nich producent przygotował trzy modele nart w ramach programu ''Echo for Life'', opartego na pięciu ekologicznych założeniach.

Narty zrobione są z naturalnych lnianych włókien (do ich uprawy zużywa się niewiele wody) i drewnianego rdzenia z bardzo ograniczoną ilością produktów na bazie lakierów i petroleum. Ślizgi wykonano w 20 proc. z materiałów pochodzących z recyklingu.

Ekologiczne założenia w strategii firmy to nie tylko domena zachodnich producentów nart. Majesty, firma z Gdańska, robiąca sprzęt freestyle'owy i freeride'owy, wprowadziła w życie projekt "SKIS4TREES''.

- Troszczymy się o drzewa, bo są one nie tylko metaforycznymi płucami planety, ale i prawdziwymi sercami naszych nart - przekonują producenci. Dlatego za każdą zakupioną parę nart, w której wykorzystywane jest drewno topoli i jesionu, sadzą nowe drzewo. - Satysfakcja jest podwójna. Jesteś zadowolony z zakupu nowych nart Majesty, a dodatkowo wspierasz wysiłki zmierzające do ochrony środowiska. Nasza planeta na to zasługuje - zachwalają swój projekt.

Ekologicznych nart nie można też byle czym posmarować. Tradycyjne smary do nart i desek snowboardowych zawierają petrochemikalia, fluorocarbon i inne toksyczne składniki. To wszystko ląduje w śniegu i spływa wraz z wiosennymi roztopami, a rozgrzane przy smarowaniu trafia do płuc. Także producenci smarów postanowili więc być bardziej ''eko'' i zastąpić chemikalia przyjaznymi środowisku i narciarzom składnikami. Amerykańskie firmy Beaverwax i Enviro Mountain Wax używają do produkcji smarów roślinnych ekstraktów. Na eko-przyjazne smary postanowiły zwłaszcza firmy snowboardowe. Gnu, LibTech i Burton do smarowania swoich desek w fabryce używają wosków: sojowego, pszczelego i palmowego. Również na sklepowych półkach można znaleźć sojowy smar firmy Burton.

Kurtka jak butelka Coca-coli

Przyjazny środowisku może być nie tylko sprzęt, ale też to, co mamy na sobie. Rewolucją w tworzeniu ubrań snowboardowych i narciarskich okazało się odkrycie, że z przetworzonych włókien poliestrowych można tworzyć nie tylko opakowania czy folie, ale również tkaniny. Politereftalan etylenu (znany jako PET) jest używany do wytwarzania butelek. Przetopiony PET zaczął być niedawno włączany jako nowy materiał do kurtek, spodni, czapek. Część firm stosuje go jako dodatek (ok. 20 - 50 proc.), ale niektórzy idą na całość. Burton stworzył nawet kolekcję ubrań pod hasłem The Green Mountain Project, w których warstwa zewnętrzna jest w całości wykonana z materiału po recyklingu. Przetworzony poliester można znaleźć też w ubraniach firm Spyder, Columbia, Berghaus, The North Face czy Patagonia.

Amerykanie idą jeszcze o krok dalej i wymyślają nowe zastosowania dla zużytego sprzętu narciarskiego. Po co wyrzucać narty, skoro można zrobić z nich...meble? Wyposażyć da się tak całe mieszkanie. Na stronie internetowej www.snowshack.com można kupić np. stolik ze szklanym blatem i nóżkami w kawałków nart, kosz na śmieci z pociętych desek snowboardowych czy ławkę, która zamiast ze zwykłych drewnianych desek, składa się z kilkunastu nart.

Schronisko Monte Rosa
Schronisko Monte Rosa Schronisko Monte Rosa Fot. internet

Energia z kolektorów, woda z lodowca

Uciążliwa dla środowiska jest też sama obecność człowieka w górach. Potężne fundusze unijne przekazywane są więc schroniskom, żeby działały, na ile to możliwe, w harmonii z przyrodą. Źródła energii zamieniane są na naturalne, powstają małe ekologiczne oczyszczalnie ścieków i systemy ograniczania odpadów.

Jednym z najciekawszych przykładów jest schronisko, które powstało w 2009 roku na skraju lodowca alpejskiego masywu Monte Rosa (przy granicy włosko-szwajcarskiej). Kształtem przypomina górski kryształ i, co najważniejsze, jest w 90 proc. samowystarczalne. Energia z paneli fotowoltaicznych i kolektorów słonecznych wykorzystywana jest do podgrzewania wody i oświetlania pokoi. Woda z topniejącego lodowca do spłukiwania toalet. Do tego w schronisku działa system ogrzewania pracujący na oleju rzepakowym i specjalne akumulatory, które gromadzą nadmiar energii i zapewniają jej stałą dostawę nawet w pochmurne dni.

Do tego górskiego cudu techniki daleko naszym schroniskom, choć i w Tatrach robi się coraz bardziej ekologicznie. Dzięki unijnemu projektowi ''Zielone schroniska'' za rok siedem tatrzańskich obiektów (schroniska nad Morskim Okiem, w Dolinie Pięciu Stawów, na Hali Ornak, na Hali Kondratowej, Polanie Chochołowskiej, w Dolinie Roztoki i w Murowańcu na Hali Gąsienicowej) oraz 11 schronisk w paśmie Beskidów, Gorców i Pienin zostanie wyposażonych w pojemniki do segregacji odpadów i specjalne prasy do śmieci. W trzech schroniskach powstaną nowe oczyszczalnie ścieków, w dziewięciu zamontowane zostaną kolektory słoneczne do ogrzewania wody. Tam gdzie tego brakowało, powstaną też porządne zaplecza sanitarno-gastronomiczne. Skorzystają turyści, i środowisko.

Barbara Suchy

Dołącz do nas na Facebooku