Bormio - wypoczywali tu starożytni Rzymianie

Małe alpejskie miasteczko w I w. n.e. znane było z gorących źródeł o właściwościach leczniczych. Niestety starożytni nie mieli możliwości poznawania tych okolic z miejsc dostępnych dziś narciarzom. Wtedy z góry mogli patrzyć tylko bogowie, dziś tego zaszczytu dostąpili zwolennicy białego szaleństwa

Koło miejskiego ratusza znajduje się witryna przedstawiająca fotograficzną dokumentację historii miasta. W latach 50. naszego stulecia nikt się nie spodziewał, że w przyszłości główną atrakcją Bormio, nie będą termy, tylko tereny narciarskie i wspaniale zagospodarowane stoki. Miasteczko położone jest na dnie rozległej doliny, wśród wysokich gór, których wysokość przekracza 3000 m n.p.m.

Życie tętni po zmroku

Uliczki w Bormio są bardzo wąskie. Kierowca autokaru przejeżdżającego przez jedną z nich, był zmuszony do domknięcia okiennicy. Jej otwarte skrzydło nie pozwalało autobusowi zmieścić się między domami. W centrum starego miasta znajduje się mały zabytkowy ryneczek, brukowany "kocimi łbami". Wszędzie jest sporo kawiarenek, lodziarni, pizzerii. W rynku stoi mały kościółek, z dachów domów wystawiają głowy gargulce. Bormio w ciągu dnia żyje powolnym, spokojnym rytmem. Niewiele ludzi krąży po sennych, zabytkowych uliczkach. Puste są małe sklepiki i restauracje. Ożywa dopiero wieczorem, gdy narciarze szukają innej rozrywki i relaksu po całodziennej jeździe na stoku.

Narciarskim Centrum Bormio, jest rozległy masyw góry Valtelliny (3148 m n.p.m). To właśnie tam przez cały dzień, gromadzą się tłumnie miłośnicy sportów zimowych. Północna ekspozycja większości tras zjazdowych pozwala na korzystanie z nich przez całą zimę, aż do późnej wiosny. A kiedy łąki pokryją się świeżą, zieloną trawą i krokusami, pojawią się pierwsze krowy alpejskie, narciarze przenoszą się na okoliczne lodowce, niedostępne w okresie zimowym.

Łaskawe góry dla narciarzy

Od wczesnych godzin rannych, kolorowy tłum wciska się do żółtej kolejki albo szybkich 6-osobowych gondolek. Kolejka wywozi ich na szczyt Cima Bianca, trzytysięczny wierzchołek masywu Valtelliny. Z drewnianego tarasu widokowego, przy górnej stacji kolejki rozpościera się wspaniały widok na masyw Ortlera i Gran Zebru. Dla tych, którzy wcześnie wyjechali na szczyt, poranne góry są tajemnicze, spowite mgiełką. Wraz ze słońcem stają się coraz bardziej wyraziste i dostępne.

Góra Valtellina jest łaskawa dla wszystkich, którzy chcą na niej pojeździć. Posiada stoki dla narciarzy i snowboardzistów. Trudności tras również można wybierać od bardzo łatwych do bardzo trudnych. Jest też kilka specjalnie spreparowanych tras muldziastych. Z samego szczytu zjeżdżają zwolennicy narciarstwa wysokogórskiego, ale taka zabawa wymaga wcześniejszego przejścia dość eksponowaną granią z nawisami. Co jednak nie odstrasza chętnych do jazdy w nieco bardziej dzikim terenie. Ciemne postacie tuptają po grani z nartami i deskami na plecach. Potem zjeżdżają żlebem, zostawiając za sobą pojedyncze albo podwójne ślady.

Śladami starożytnych...

W centralnej części góry znajduje się pośrednia stacja kolejki "Bormio 2000". Jest to główna "plaża" narciarsko-leżakowa. Tłumy w tym miejscu potęguje fakt, że wcale nie trzeba tam dojeżdżać kolejką linową. Jest to rejon z parkingami, dostępny dla samochodów. Na stoku co chwila jakaś inna grupa organizuje wesoły, amatorski slalom. Wiele ludzi opala się na leżakach. Wszędzie panuje atmosfera wesołego festynu. Rozbrzmiewa muzyka, wokół kolorowe reklamy i plakaty zachęcają do zabawy i zakupów, a wśród nich króluje z plakatu sympatyczna morda psa bernardyna - symbolu narciarskiego Bormio.

Późnym popołudniem narciarze zjeżdżają w dół wielokilometrowymi trasami do miasteczka. Wieczorem Bormio ożywa. Ci, którzy przez cały dzień oddawali się śnieżnym szaleństwom, teraz zaludniają kafejki i restauracje. A niektórzy... śladem starożytnych, wybierają baseny i rozkosze termy, tak bardzo cenione przez Rzymian.

Informacja turystyczna:

Via Roma 131/b, tel.+39 0342-90-33-00

Więcej: www.bormio.com

Copyright © Agora SA