- Wystarczyły dwa centymetry w górę, a skończyłbym na wózku inwalidzkim - przyznał Neymar na konferencji prasowej. Brazylijczyk wskutek urazu kręgosłupa nie mógł pomóc swoim kolegom w przegranym 1-7 meczu z Niemcami. Natłok emocji, jaki spotkał go w ostatnim czasie, spowodował, że popłakał się na konferencji prasowej.
Zuniga za swoje wejście nie otrzymał nawet żółtej kartki, ale Neymar przekonuje, że nie żywi urazy do Kolumbijczyka.
- To nie jest tak, że go nienawidzę. Nie darzę go żadnymi negatywnymi uczuciami, po prostu nic nie czuję. Ciężko mi jest mówić o wydarzeniu, które spowodowało, że ten turniej skończył się dla mnie dwa mecze za wcześnie - podkreślił.
- Wiem, że Zuniga nie chciał zrobić mi krzywdy. Nie wiem, co działo się wtedy w jego głowie, ale sami widzieliście, że to nie było normalne wejście. Żałuję, że skończyło ono tak ważny dla mojej kariery turniej - dodał.
Neymar na konferencji ujawnił też, komu będzie kibicował. - Będę wspierał mojego kolegę z Barcelony Messiego i całą Argentynę. Zasłużyli na sukces w finale - przyznał Neymar. Brazylijczykom został mecz o trzecie miejsce, w którym zmierzą się z Holandią. Mecz odbędzie się w sobotę o 21, relacja Z czuba i na żywo na Sport.pl.