El. MŚ 2018. Arkadiusz Milik kontuzjowany. Nie zagra przez kilka miesięcy

Zanim jego koledzy weszli pod prysznic, on już jechał na badania. Jednak rezonans nie dał dobrych informacji, Arkadiusz Milik uszkodził więzadło przednie w kolanie. W niedzielę czeka go powrót do Neapolu i operacja. A potem kilka miesięcy przerwy - poinformował rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski. Adam Nawałka musi szukać innych rozwiązań na kolejne mecze reprezentacji.

Jeszcze na konferencji prasowej Adam Nawałka mówił uspokajającym tonem: "poczekajmy na badania", dopiero po dopytaniu dodając, że chodzi o kolano Arkadiusza Milika. Aż trudno uwierzyć, że starcie bark w bark z Jannikiem Vestergaardem w narożniku boiska - takie, jakich w meczu jest wiele! - skończy się kontuzją więzadeł przednich. Po napastniku od razu widać było, że coś jest nie tak, bo z pojedynku podniósł się tylko Duńczyk, Milik tylko podjął próbę. A gdy podbiegł lekarz reprezentacji Jacek Jaroszewski, to sprawa była jasna: trzeba dokonać zmiany.

Powrót do Neapolu

- Arek Milik przeszedł badania kontuzjowanego kolana. Wykazały uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego. Arek jutro wraca do klubu. Czeka go najprawdopodobniej zabieg operacyjny, po którym przerwa trwa kilka miesięcy - napisał na Twitterze Kwiatkowski. To oznacza, że Milik na pewno nie zagra w meczach eliminacji mistrzostw świata z Armenią (wtorek) oraz w niezwykle ważnym starciu z Rumunią (11 listopada w Bukareszcie).

To był najbardziej dramatyczny moment pierwszej połowy spotkania: przy ławce rezerwowych Polaków zakotłowało się, Nawałka szalał krzycząc, by z rozgrzewki przybiegł Karol Linetty, a trener Bogdan Zając biegał w tę i z powrotem. Potem kilka chwil trwała narada sztabu szkoleniowego, odwróconego od toczącego się meczu. Pomocnik Sampdorii był już gotów do wejścia, wytłumaczono mu rolę przy stałych fragmentach, ale wtedy Milik podjął próbę powrotu. Nieudaną: statystował, był po prostu bierną przeszkodą dla rywala. I tak przez dwie, trzy minuty do końca pierwszej połowy.

Nieudany mecz

Nie był to udany mecz Milika. W pierwszej połowie zaliczył tylko sześć podań, choć doszedł do dwóch dogodnych sytuacji, to w pierwszej strzał głową obronił Kasper Schmeichel, w drugiej faulował go obrońca. Owszem, znów cofał się pomagając środkowym pomocnikom, co - jak podkreślił Nawałka - pozwoliło drużynie radzić sobie z przewagą liczebną Duńczyków w tej strefie. Ale w rozegraniu napastnika już nie było: wygrał tylko jeden z dziewięciu pojedynków, a koledzy szybko dostrzegli, że lepiej idzie Piotrowi Zielińskiemu, któremu woleli podawać piłkę.

Kontuzja trafiła się Milikowi w najgorszym momencie: gdy ewidentnie w Napoli rozpędzał się po świetnym początku, gdy koledzy uwierzyli, że zastąpi w ich zespole Gonzalo Higuaina, gdy wreszcie najbliższy rywal biało-czerwonych (Armenia) mógł być dla niego idealnym na przełamanie nieskuteczności w kadrze. Teraz czeka go przerwa, w najlepszym wypadku delikatnego zabiegu stawu kolanowego (np. artroskopii) nieco ponad miesięczna. Ale wygląda na to, ze przerwa będzie dłuższa, bo kilkumiesięczna. To znaczy, że napastnik Napoli nie wystąpi w listopadowych meczach reprezentacji z Rumunią w Bukareszcie (11.XI) i kilka dni później ze Słowenią we Wrocławiu.

Jak kadra radzi sobie bez Milika

Co zrobi Nawałka? Pierwszą sugestią była zmiana z przerwy: wprowadzenie Linettego, który spełniał rolę wspierającego Roberta Lewandowskiego. A drugą: słowa selekcjonera z pomeczowej konferencji. - Nie kusiło mnie, by wystawić drugiego napastnika za Milika. Plan był bardzo jasny. Przy prowadzeniu 2:0 najważniejsze było utrzymanie kontroli nad środkową strefą boiska, przez posiadanie piłki. Gdyby wszedł drugi napastnik, tej możliwości by nie było. Dodatkowy pomocnik, który miał to robić był decyzją z góry przemyślaną. Inni napastnicy, którzy są na zgrupowaniu, są zawodnikami bardziej ofensywnymi - tłumaczył Nawałka.

Drugi napastnik czy kolejny pomocnik?

Krótko mówiąc: Łukasz Teodorczyk i Kamil Wilczek są przewidziani bardziej jako zastępcy Lewandowskiego, czyli napastnika od bezpośredniej walki z rywalem, a nie łączenia pomocy z atakiem. Znając ich atrybuty trudno się tym decyzjom Nawałki dziwić, zwłaszcza, że także Linetty dobrze spisał się ze swojej roli. Miał więcej podań (19) i stoczonych pojedynków (16) niż Milik, do tego dodał dwa kluczowe zagrania. Ze słabszą Armenią wyżej może zagrać za to Zieliński, w swojej ulubionej roli "dziesiątki". Z Danią Nawałka nie chciał w przerwie rozbijać udanie działającego i uzupełniającego się duetu z Krychowiakiem, dlatego to Linetty grał przy Lewandowskim. Patrząc poza wtorkowe spotkanie i aż o miesiąc do przodu, można zaryzykować stwierdzenie, że do meczu z Rumunią Nawałka podejdzie podobnie. Szanse dla Teodorczyka i Wilczka to raczej mecz towarzyski we Wrocławiu.

Robert Lewandowski komentuje mecz i swojego hat-tricka

Glik ujawnił: mam zerwane więzadła. I skomentował samobója

Polacy wygrali, ale nie są liderami. Ależ wyrównana grupa! [SYTUACJA W GRUPIE]

Selekcjoner rywali: Różnicę między Polską a Danią stanowił...

Przyznaliśmy dwie szóstki! Ale jest też jedynka i dwójka [OCENY]

Polacy ciągle popełniają te same błędy. Niespodziewani bohaterzy [WNIOSKI]

Adam Nawałka komentuje mecz

Jaglana nagroda dla Lewandowskiego, Hajto podaje skład [MEMY PO POLSKA - DANIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA